niedziela, 18 grudnia 2016

17# Oneshot "Jealous Minnie"

Jeśli nie czytaliście poprzedniej notki, zapraszam!
• SM rozdział 5

TYTUŁ: Jealous Minnie
PARING: OnTae
TYP: shonen-ai; fluff, comedy
UWAGI: -brak-


***

Nobody's POV



- Taem, pójdziesz po-

Jinki wytrzeszczył oczy, gdy maknae nawet na niego nie spojrzał i przeszedł obok, jakby był niewidzialny. Od zakończenia fanmeetingu chłopak całkowicie go ignorował. Nie chciał nawet powiedzieć, co takiego go ugryzło. Usiadł na kanapie w salonie oraz sięgnął po pilota, aby włączyć telewizor. Na jego twarzy błądził grymas niewyobrażalnie wielkiego focha.

- Uu, współczuję ci, hyung - mruknął Jonghyun do ucha Onew, po czym rozłożył się obok najmłodszego z nich.

Lider zacisnął usta w wąską linię. Nieczęsto kłócił się z Taeminem, ale kiedy taka sytuacja występowała, przynajmniej znał powód. Tym razem go nie widział, więc zachowanie jego chłopaka wydawało mu się być bez sensu. Przecież nic nie zrobił. Był taki jak zwykle, a on nagle zaczął się rzucać i fukać coś pod nosem. Czasem zastanawiał się, jak on z nim wytrzymuje.

Postanowił nie rozmyślać nad tym wieki. Nie znajdował się w jakiejś dramie, gdzie bohater idzie kontemplować swoją sytuację w pokoju. Zamiast tego pociągnął za nadgarstek krzyczącego Taemina za sobą. Mógł się wyrywać i wrzeszczeć na cały blok, jednak nie miał zamiaru odpuścić. Wepchnął maknae w głąb swojej sypialni, zamykając drzwi. Taem obrzucił go morderczym spojrzeniem, lecz z ust nie wydobył się żaden dźwięk. Skrzyżował ramiona na piersi, dając tym samym do zrozumienia, iż nie odezwie się do niego ani słowem. Onew jednak nigdy nie poddawał się tak łatwo. Zawsze dążył do celu.

- O co ci chodzi? Jesteś wściekły na mnie jak osa, a ja nawet nie wiem za co. Czy zrobiłem coś nie tak? - zapytał, podchodząc do rozwścieczonego do czerwoności chłopaka. Foch na jego twarzy rósł, o czym świadczyły nadąsane w dzióbek wargi. Nic nie odpowiedział, a wzrokiem próbował uciekać gdziekolwiek, byleby na niego nie patrzeć. - Yah, młody! To nieładnie zachowywać się tak w stosunku do swojego hyunga!

- To idź nawiązywać stosunki z innym dongsaengiem, droga wolna - wycedził przez zęby. Jego uszy chyba nie mogły być bardziej czerwone. Ale wow! Odezwał się.

- Wiesz co, czasami wydaje mi się, że specjalnie mnie wkurzasz.

- Ah, więc teraz cię wkurzam?!

- Zachowujesz się jak małe dziecko! Małe dziecko zazdrosne o cukier-

- Daj mi święty spokój, panie 'dorosły' - warknął Taemin i ominął mężczyznę. Podszedł do drzwi. Sięgnął za klamkę, jednak ona postanowiła odmówić posłuszeństwa. - Oddawaj kluczyki.

- Nie.

- Oddawaj!

- Nie, dopóki mi nie powiesz, o co ci chodzi. Do tego czasu o wyjściu stąd możesz pomarzyć.

Zdenerwowany maknae zacisnął pięści. Podreptał do łóżka, po czym na nim usiadł, zakładając nogę na nogę.

- Pocałuj mnie w dupę.

- Nie czas na przyjemności.

- Aish!!

Czarnowłosy sięgnął po jedną poduszkę, która po chwili znalazła się na twarzy Onew. Wziął w ręce drugą i w parę sekund znalazł się tuż przy nim, aby uderzyć go swoją puchatą bronią. Krzyczący Jinki nie pozostał mu dłużny, więc po chwili obaj toczyli poduszkową wojnę. Taemin zadawał silne, zdecydowane ciosy, podczas gdy starszy wymierzał mu delikatniejsze uderzenia. W końcu nie chciał go skrzywdzić. Po pewnym czasie miał tego kompletnie dość. Przyprowadził go tutaj, aby wyjaśnił mu przyczyny swojej złości. Szybko pozbawił chłopaka broni, przerzucił go sobie przez ramię oraz - jak to miał w zwyczaju - upuścił go na łóżko. Nie zwracał uwagi na jego wrzaski (w przeciwieństwie do reszty zespołu - tamci zakładali się, który umrze w ciężkich męczarniach), usiadł na jego biodrach, po czym przyparł do miękkiej pościeli. Taemin rzucał się i próbował wyrywać na wszelkie sposoby, lecz na próżno. Jinki słynął ze swojej nadzwyczajnej siły.

- Złaź ze mnie.

- Nie, dziękuję. Tak mi wygodnie. Mów, co cię ugryzło?

- Komar. Daj mi żyć.

- Mam cię błagać na kolanach?

- Tsk, głupio byś wyglądał.

Lider ledwo powstrzymał się, aby nie skomentować jego wyglądu, kiedy to <on> zazwyczaj przed nim klęczał. Ugryzł się w język, gdyż właściwie powiedziałby mu komplement. Był wściekły, nie chciał się mu przymilać. Apodyktycznym spojrzeniem próbował wydusić z niego cokolwiek. Nie lubił się z nim kłócić. Nienawidził, kiedy młodszy igrał z jego uczuciami. Nagle Taemin przerwał ich kontakt wzrokowy. Przestał się wyrywać. Pozwolił Onew trzymać swoje nadgarstki. Jego ostry wyraz twarzy zelżał. Westchnął głęboko, kątem oka, bardzo nieśmiało, spoglądając na swojego chłopaka. Szybko jednak wrócił do obserwowania obrazków na ścianie. Właśnie przez to w głowie Jinkiego zabrzmiał malutki dzwoneczek. Puścił wolno dłonie maknae i uśmiechnął się delikatnie.

- Jesteś zazdrosny.

- Nieprawda - wymamrotał cicho tancerz. Trudno było mu to przyznać. Nienawidził tego uczucia.

- Jesteś. Znam ten wzrok. Ale o co?

Taemin przez moment leżał cicho. W jego głowie odnawiały się obrazy fanmeetingu. Znów poczuł to głupie ukłucie w sercu. Wydął wargi i skrzyżował ramiona na piersi.

- Boję się.

Twarz Jinkiego spoważniała. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Obroniłby go przed najgorszym złem tego świata, więc dlaczego? Rzucił mu pytające spojrzenie.

- Boję się, że mnie zostawisz - westchnął Tae, czując napływające do jego oczu łzy. Aish, w obecności jego bruneta zawsze robił się taki wrażliwy. Nie dopuścił go do głosu i mówił dalej, nie zważając na to, iż jego własny drżał. - Ten chłopak na fanmeetingu... Patrzyłeś na niego tak intensywnie. I uśmiechałeś się szerzej.

- To nasz fan. Na każdego fana tak patrzę, do każdego tak samo się uśmiecham. To przecież-

- Nic nie znaczy? Ale Jinki, to był chłopak. A ty jesteś gejem - mruknął ze wzrokiem, jakby miał do niego pretensje. Lider zmarszczył brwi. - Nie boję się o nasze fanki. Ale o fanów. Co, jak któryś mi cię zabierze?

Tancerz zmusił go do odsunięcia się i sam usiadł na łóżku. Nie chciał przebywać z nim tak wstydliwej rozmowy, ale musiał wydusić z siebie swoje obawy.

- Co, jeśli ktoś ci się spodoba, a już  nie będę odpowiadał twojemu wyznacznikowi ideału i odejdziesz ode mnie?

- Czasem jesteś całkiem głupiutki.

- A kiedy- zaraz, co?

Onew uśmiechnął się rozczulony. Naprawdę jego słodki urwis się tym zamartwiał? Przysunął się do niego, aby objąć go ramionami, tym samym przytulając czarnowłosego do siebie. Pocałował go w głowę, a następnie jedną ręką zaczął głaskać po ciemnych kosmykach.

- Nie możesz nie odpowiadać mojemu wyznacznikowi ideału. Ty jesteś moim ideałem. Nie ma takiego drugiego Taemina na świecie. Poza tym, hej. Kocham cię, zapomniałeś? - Otarł policzki chłopaka z niepotrzebnych łez i odwrócił jego twarz w swoją stronę. Zaczerwienione oczy wpatrywały się w niego ze strachem. Strachem przed jego utratą. Serce wokalisty niemal krajało się na ten widok. - Jesteś moim małym maknae i nikt, ani nic tego nie zmieni. Zawsze będę przy tobie.

- Jinki...

Lider pozwolił młodszemu rzucić się na jego szyję i prawie go udusić, jednak nie zwracał na to większej uwagi. Byłaby to nawet piękna śmierć. Oddał jego uścisk, oplatając go w pasie. Głęboko westchnął oraz uśmiechnął się szeroko. Miał nadzieję spędzić z Taeminem całe swoje życie. Bez względu na to, co powiedzą ludzie. Poza tym, on z kim innym u boku? Musiałby być szalony, aby odejść od takiego skarbu, jaki posiadał. Przyrzekł sobie strzec go i bronić do ostatniej kropli krwi.

- Kocham cię, hyung.

- Mmm... Ja ciebie bardziej.

- Nieprawda, ja.

- Oj, żebyś się nie zdziwił.

- Chcesz się kłócić?

- Może później.

Z tymi słowami obaj opadli naturalnie na pościel, gdzie Jinki począł obsypywać swojego roześmianego tancerza milionami pocałunków. Ich miłość wypełniła sypialnię po brzegi. Czuli się bezpiecznie oraz swobodnie. Właśnie tutaj, poza zasięgiem kamer, mogli być sobą i cieszyć się swoim towarzystwem. Snując plany na przyszłość, mieli zamiar stawić czoła wszelkim przeciwnościom.

Podczas gdy lider przekonywał Taemina do swojej wierności, Minho zrobił grymas i zaklął pod nosem. Jonghyun, zadowolony, oderwał ucho od drzwi, po czym wyciągnął w jego stronę otwartą dłoń.

- Wygrałem, pogodzili się jeszcze dzisiaj. Płacisz.

3 komentarze:

  1. Smutno mi >_< czytałam tą historie na watpadzie ale i tak uważam że jest słodka i urocza a końcówka rozbracjaca ^^ Jonghyun wygrał !
    Czeka na kolejne twoje prace weny życzę i zapraszam do mnie my-dream-is-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że nic nowego nie dodałam ;;
    Musiałam uzupełnić blogspota notkami z watta ;; a że tam łatwiej i szybciej mi je dodać, to tam trafiają jako pierwsze...
    Nie każdy chyba ma watta...
    LUDZIE PRZYZNAWAĆ SIĘ KTO MA XDDD

    OdpowiedzUsuń