Jako że nie wiem co ze sobą zrobić - coś na rozweselenie~ c: Od razu też głoszę, że nie mam weny na 10 rozdział i nawet go nie zaczęłam xD
***
Z perypetii pacjentów bliżej nieznanego Szpitala Psychiatrycznego w Seulu~
Key: Jonghyun, weź ty te giry z mojego lapka!
Jonghyun: Ty nawet nie masz lapka, debilu! I to nie moje giry, tylko dwa patyki, które przyniosłeś po drodze z imprezy. I leżą one na Taeminie!
K: A właśnie, co on tu robi? *le zwidy*
J: No nie wiem... może leży?
K: Dlaczego? Chce mu się?
J: Za dużego wyboru raczej nie ma, skoro go znokautowałeś myśląc, że to krwiożercza rzodkiewka.
K: Pierdolisz.
J: Jeszcze nie.
K: Gdzie moje bokserki?
J: W zamrażarce.
K: A czego nie w lodówce?!
J: Bo Taemin chciał lody.
K: To niech idzie do Onew.
J: Też mu to mówiłem, ale się uparł.
K: Moje biedne gatki... *pogrzeb, żal, smuteq, depresja*
J: ... Jesteś dziewicą.
K: Ja? Ja to nawet białogłową mogę być~. Przecież jam taki pieugny.
J: Nie dziewoją, tylko dziewicą, fapiszonie, a poza tym, mam do ciebie romans.
K: W końcu przeczytałeś "P jak pedofil"?
J: Nie dla ciebie, tylko do ciebie, weź ty sobie przeczyść uszy i przestań brać te psychotropy. A książkę czytam jeszcze raz, bo nie zrozumiałem.
K: Pigułki gwałtu, debilu. I czego nie mogłeś zrozumieć?! Tam jest biało na czarnym, że on musi wrócić do więzienia zanim wybije północ, ale biedak gubi kalosza.
J: ... Pomyliłeś z Czerwonym Dresem, idioto.
K: *myśli, wytężenie umysłu poziom hard* ... Faktycznie.
J: No. Słuchaj się noony, to wyjdziesz na ludzi.
K: Chyba do ludzi. Zaczyna być trochę niewygodnie w pomieszczeniu dwa na dwa.
J: Ale zobacz jakie widoki! *wygląda zza okienka*
K: Plecy strażnika oglądałem wczoraj. Nadal nie zmył tego, co go oplułeś ostatnio. Myślałem, że gość jest bardziej spostrzegawczy.
J: Patrz, faktycznie. Nawet resztki bułki widać.
K: Nie mów! Daj luknąć! O jaaa! Taka marnacja żywności!
J: A dzieci na świecie głodują.
K: No.
Jonghyun: Ty nawet nie masz lapka, debilu! I to nie moje giry, tylko dwa patyki, które przyniosłeś po drodze z imprezy. I leżą one na Taeminie!
K: A właśnie, co on tu robi? *le zwidy*
J: No nie wiem... może leży?
K: Dlaczego? Chce mu się?
J: Za dużego wyboru raczej nie ma, skoro go znokautowałeś myśląc, że to krwiożercza rzodkiewka.
K: Pierdolisz.
J: Jeszcze nie.
K: Gdzie moje bokserki?
J: W zamrażarce.
K: A czego nie w lodówce?!
J: Bo Taemin chciał lody.
K: To niech idzie do Onew.
J: Też mu to mówiłem, ale się uparł.
K: Moje biedne gatki... *pogrzeb, żal, smuteq, depresja*
J: ... Jesteś dziewicą.
K: Ja? Ja to nawet białogłową mogę być~. Przecież jam taki pieugny.
J: Nie dziewoją, tylko dziewicą, fapiszonie, a poza tym, mam do ciebie romans.
K: W końcu przeczytałeś "P jak pedofil"?
J: Nie dla ciebie, tylko do ciebie, weź ty sobie przeczyść uszy i przestań brać te psychotropy. A książkę czytam jeszcze raz, bo nie zrozumiałem.
K: Pigułki gwałtu, debilu. I czego nie mogłeś zrozumieć?! Tam jest biało na czarnym, że on musi wrócić do więzienia zanim wybije północ, ale biedak gubi kalosza.
J: ... Pomyliłeś z Czerwonym Dresem, idioto.
K: *myśli, wytężenie umysłu poziom hard* ... Faktycznie.
J: No. Słuchaj się noony, to wyjdziesz na ludzi.
K: Chyba do ludzi. Zaczyna być trochę niewygodnie w pomieszczeniu dwa na dwa.
J: Ale zobacz jakie widoki! *wygląda zza okienka*
K: Plecy strażnika oglądałem wczoraj. Nadal nie zmył tego, co go oplułeś ostatnio. Myślałem, że gość jest bardziej spostrzegawczy.
J: Patrz, faktycznie. Nawet resztki bułki widać.
K: Nie mów! Daj luknąć! O jaaa! Taka marnacja żywności!
J: A dzieci na świecie głodują.
K: No.
~ 5 minut później ~
J: Co robisz?
K: A co? Nie widać? Mam zamiar policzyć nitki.
J: W moim golficzku? Jak, do ciula pana, chcesz to zrobić?
K: Nie od dzisiaj jestem miszczem rozpruwania swetrów~.
J: Ja ci dam niszczyć mój ukochany golficzek! Oddawaj! *wyrwał mu z rąk, a potem pośliznął się na rękawie, lądując na posadzce* Aua!
K: I Bozia cię skarała.
J: Odłóż grzybki, to normalnie pogadamy.
K: Jak z tobą się nie da.
J: A co ja mam powiedzieć? Pierwszy raz słyszałem o tylu kolorach szminek. Nie wspominając o odpowiednich szamponach dla psów.
K: Zazdrościsz, bo tobie siostra psa zabrała.
J: Sam jej oddałem.
K: Jasne. Dlatego musiała ci wyrywać Roo z łap, kiedy nas tu przenieśli?
J: To ona nie chciała się ode mnie odczepić.
K: Jasne. A ja to jestem placek z jagodami.
J: Hm, a walisz kozłem.
K: Ręką jak już. Chociaż sam często odwalasz całą robotę.
J: Jak potem nadstawiasz walory, to da się przeżyć.
K: Nie mów, że tego nie lubisz.
J: Mogłoby być lepiej. Heechul jest bardziej wprawiony, zwłaszcza, jeśli chodzi o przebieranki.
K: Jak możesz! Kiedy pytałem, to nie podobał ci się strój pokojówki, który zrobiłem!
J: To nie był strój pokojówki, tylko stary fartuch, który zajebałeś z kuchni.
K: ... Liczą się chęci.
J: Poniekąd.
K: Czyli co? Już mnie nie kochasz? Wolisz tą tandetną podróbkę Anny z męskimi genitaliami pod kiecą? *mruczy pod nosem* Pewnie nawet się nie ogolił... Już dawno miał mi strzyżarkę oddać...
J: Hmmm... Ty czy Heechul...? A jest jakaś trzecia opcja?
K: Bongol!
J: No co?! Ja się nie rzucam, kiedy machasz miednicą na prawo i lewo przed Minho! Może sam do niego pójdziesz?
K: Niee. Ma za małego.
J: Tak czułem.
K: A ja prawie wcale i w tym problem.
J: Zdradzasz mnie?!
K: Spostrzegawczość poziom master, jak widzę. Udziela ci się od Onew?
J: Ha ha. Ja nie stawiam monety na torach kolejowych z nadzieją, że pociąg się na niej wywali, a potem zamieni się w gołębia, poszukującego twej ukochanej i jedynej paczki płatków śniadaniowych o smaku wątróbki.
K: On to debil, myślisz, że dlaczego tu siedzi?
J: Racja.
K: To jak? Kochasz mnie?
J: Najbardziej na świecie~.
Doktorek: *wchodzi* E, Kaziu! Można ich wypuścić! To tylko geje!
..... OK.
Eeee... Właśnie utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że mam mózg... nie, poprawka - miałam. Po przeczytaniu tego mam jedną wielką ciapę w głowie... Nadal do mnie nie dociera, co przed chwilą czytałam. W każdym bądź razie, podoba mi się to 8) Jeżeli więcej takich dialogów zawita na Twoimbblogu to się nie pogniewam ;;;
OdpowiedzUsuńCo do braku weny... *wysyła jej mentalne wsparcie* mam nadzieję, że w końcu zawita!
Tak więc pozdrawiam serdecznie, ten nietypowy dialog Ci się udał (zdaniem mojej skromnej osóbki) i mam nadzieję, że wena wróci jak najprędzej :>
hahahahahahahahaha
OdpowiedzUsuńnie moge xD
ale jest jeden plus
są jeszcze osoby które objawiają większe zrąbanie mózgowe niż ja i zayzy prezentujemy xD
kocham cię unni normalnie xD
Jestem przerażona.
OdpowiedzUsuńŚmieszny pomysł nie powiem~ W niektórych momentach śmiałam się głośno kkk. Pierwszy raz spotykam się z takim dialogiem na blogspocie i kojarzy mi się z parodiami na yt, co nie ukrywam nawet mi się podoba x'D
OdpowiedzUsuńBędę czekać na kolejny rozdział lub nowego shota :) Zapraszam do siebie na nowe Drug Addict~
Pozdrawiam, Grellu <3
Obrazek rozwala.
OdpowiedzUsuńMy dear~~ czo Ty brałaś przed pisaniem tego? xD Niemniej, dialogi Jongkey to taka piękna sprawa nawet na codzień, a co dopiero w realiach szpitala dla umysłowo chorych~~! Chociaż czasem mam wrażenie, że my wszyscy jesteśmy lekko pierdolnięci, biorąc pod uwagę niejedne fanfiki, czy choćby moje fejsbukowe rozkminy o kutasowych sukienkach Taeyanga.... oh geez, nevermind, wyjdę na poważnie chorą ;0 aczkolwiek z miłą chęcią dołączę do Dino i Divy, możemy sobie pogadać na ciekawe tematy :') wgl... Jjong białogłowa ~~<3 no i te teksty o sweterku i o Onew >.< i tak podsumowanie najlepsze. Czasem potrzeba takiego odmóżdżacza, dziękuję Ci za niego ! xD
OdpowiedzUsuńUm... widziałam, że dołączyłaś do grona moich obserwatorów, jakże mi miło, że coś z moich teksów najwyraźniej Ci się spodobało (nie obraziłabym się za jakiś komentarzyk xD)
Pozdrawiam ~~<3
Tak, Twoje OnTae naprawdę mnie urzekło! Takie słodkie! <3 A komentarza nie zostawiłam pewnie dlatego, że mi się nie chciało albo nie miałam czasu xD Sądzę, że to jest do zrozumienia xD
UsuńJebłam!
OdpowiedzUsuńJebłam!
OdpowiedzUsuńJebłam!
OdpowiedzUsuńJa też jebłam
OdpowiedzUsuńJa też jebłam
OdpowiedzUsuń