sobota, 13 września 2014

WSS rozdział 7

Heloł <3 Skarżyliście się na brak JongKey w poprzednim rozdziale ;_; Cóż, ich relacje powinny się rozwijać powoli, ale tak mnie zmuszacie, że sama pragnę ich szybkiej bliskości xDD No ale cóż zrobisz? Potrzeba mi tak robić, bo fabuła xD (Niby sprawdzane, ale mogą być błędy) So... let's go with this shit xD
***

     Wystarczyło parę cięższych treningów dziennie, bym mógł się przyzwyczaić do tempa, jakie nadał Jonghyun. Nie wiem jak inni, ale wydawało mi się, że dobrze sobie radzą. Może jedynie Jinki szybko tracił oddech, lecz nie skarżył się nikomu. W końcu, jak każdy facet, miał swoją dumę. No, prawie każdy.
     Z racji tego, że nastąpiła zima, ćwiczyliśmy w marnie ocieplanych kurtkach, aby 'hartować' naszą odporność. Tak hartowałem swoją, że dwa razy wylądowałem u pielęgniarki z ostrym kaszlem, niemiłosiernymi bólami głowy i prawie odmrożonymi palcami u stóp. Co ja robiłem nie tak? Miałem ochotę palnąć się w swój pusty łeb.
     - Jeszcze dziesięć! - zarządził brunet, chodząc między nami. Pompki - najgorsza zmora. Kiedy nie patrzył, darowałem sobie kilka. On albo rzeczywiście tego nie zauważał, albo mnie olewał. Osobiście mi to nie przeszkadzało. - Kim Kibum.
     Wzdrygnąłem się słysząc swoje imię. Spojrzałem na dowódcę naszego oddziału, który podszedł do mnie z surową miną. Pokerowa twarz, he? Oblizałem wargi czując, jak zaczynają pierzchnąć. Nie powinienem tego robić, gdyż potem usta mogły mi popękać, ale to była siła wyższa. Jonghyun kazał mi wstać, a innym nie przestawać ćwiczeń, by się nie rozpraszali. Złapał mnie lekko za kołnierz i pociągnął trochę dalej. Kolejna kara?
     - Czego ty to robisz, Key? - warknął szeptem. - W końcu inni zaczną cię naśladować.
     - Jesteśmy przemęczeni, jest zimno, pada śnieg, ślizgamy się na tym boisku, a Taemin zamiast skupić się na sobie, zamartwia się stanem Onew.
     - W końcu wyjdzie ze szpitala, nic poważnego mu nie jest.
     - Mimo wszystko.
     - Błagam cię. - W międzyczasie dla niepoznaki pogroził mi palcem robiąc przedstawienie dla ciekawskich. - Nie chodzi mi o mnie. Nie chcę byś ty miał jakieś kłopoty. Ja jestem zbyt pobłażliwy, bo mam serce w przeciwieństwie do twoich oskarżeń, ale inni nie posiadają skrupułów do zadawania podopiecznym męki.
     Przybliżył się do mnie, nachylając nad moich uchem.
     - Chcę cię chronić i będę to robić, nawet bez twojej zgody - szepnął, a następnie się odsunął. - A teraz trzydzieści okrążeń.
     Na początku zrobiło mi się gorąco, lecz po chwili wszystko uleciało.
     - Chyba jaja sobie robisz.
     - Nie. Szybciej zaczniesz, szybciej skończysz. Hop, hop.
     Wrócił do reszty grupy, wydając im kolejne polecenie tonem, który kategorycznie nie uznaje sprzeciwu. Wytknąłem język do jego pleców, przedrzeźniając go. Jeszcze przez moment stałem w miejscu, krzyżując ramiona na piersi. Nagle przeszedł mnie dreszcz i wręcz poczułem, że ktoś się we mnie wpatruje. Rozejrzałem się dookoła. Wśród białego puchu nie zauważyłem nikogo. Wzruszyłem ramionami. Z dudniącym głosem Jonghyuna, że chce mnie chronić, zacząłem pierwsze okrążenie wokół wielkiego miejsca ćwiczeń.
***
     - Jongie hyung~.
     Zakryłem uszy słysząc chyba setne jęczenie Taemina nad moim biednym uchem. Siedziałem na łóżku, chcąc się przebrać po tym dniu, a on niemal płaszczył się przede mną, prosząc o dokładniejsze miejsce pobytu Onew. Nie miałem zamiaru pisnąć o tym słówka, bo szatyn musiał szybko wyzdrowieć i lepiej, by nikt nie przeszkadzał, nawet jeśli to był jego chłopak, ale ten mały blondynek tak mnie prosił, że ledwo się powstrzymywałem. Pomijam fakt, że miał zamiar spać z nami trzecią noc z rzędu. I to w łóżku Key. Razem z Key.
     Nagle Kibum nachylił się nade mną, na początku obdarzając młodszego swoim kocim spojrzeniem.
     - Minnie, to się robi tak.
      Usiadł przede mną na łóżku. Bardzo blisko. Jego wzrok brązowych tęczowek spoczął w moich oczach. Wydął uroczo usta, kierując brwi ku górze, tworząc wizerunek niewinnego dziecka.
     - Jonghyunie hyuuung~, wiesz jak bardzo cię lubię, prawda? - zaczął, trzepotając długimi, czarnymi rzęsami. - I wiesz, że martwimy się o naszego kolegę. - Położył swoją dłoń na moim torsie. Skubany. - Powiesz nam, gdzie jest...? Proszę~.
     Przez moment całkowicie odpłynąłem, wpatrując się w jego idealnie wykrojone usta, które kusiły swą delikatną czerwienią. Dodatkowo po chwili przygryzł dolną wargę. Miałem ochotę wziąć tą cholerę w ramiona i całować do utraty tchu. Wyglądał tak niewinnie i... o czym ja, do cholery, myślę?! Przecież to Key, mój najlepszy przyjaciel! Wystarczyło, że raz prawie zachwiałem tą przyjaźń.
     - Nie.
     Gwałtownie się odsunąłem, schodząc z posłania. Podszedłem do ściany, tyłem do nich i zmieniłem koszulkę.
     - Yah! - Wzburzył się Kim, zmieniając grymas na anielskiej twarzy. - Dlaczego?!
     - Wyjdzie niedługo, nie ma co się martwić. Onew jest silny i daje sobie radę, powinieneś to wiedzieć, Taemin. - Poprawiłem zagięcia czerwonego materiału.
     - Wiem, ale... ale hyung! Proszę!
     - Daj spokój, Taeminnie. - Bum pogłaskał blondynka po włosach, patrząc na mnie wzywająco. - To tępe jak nóż po spotkaniu z kamieniem. Nie oczekujmy, że nagle zmądrzeje.
     - Ej, księżniczko! - obruszyłem się. Ja nie jestem tępy! Podszedłem do nich i zacząłem się wydzierać. - Onew sam chciał, by nic nikomu nie mówić, więc nie mogę złamać ob... oj.
     Natychmiast się zamknąłem, uświadomiwszy sobie swoją głupotę. Miałem siedzieć cicho, a właśnie wszystko wygadałem. Zasłoniłem usta dłonią i spojrzałem na nich wielkimi oczami. Taemin miał zdziwiony wyraz twarzy, za to Kibum wyglądał, jakby chciał mnie rozszarpać.
     - Coś ty powiedział?
     - Ja... żartowałem. Bummie, wiesz, że lubię to robić.
     - Ty zardzewiały, skurczony, obrzydliwy dinozaurze! Jak śmiałeś kryć takie rzeczy?! A w ogóle nie uważam, że Jinki mógł coś takiego powiedzieć! - Blondyn wkurzył się, wstał z łóżka i wymierzył we mnie swojego typowego prawego sierpowego. Oczywiście zrobiłem unik, łapiąc go za nadgarstek.
     - No sory, no...
     - On... on nie chciał nikogo widzieć, tak?
     Odwróciliśmy się w stronę Taemina, który siedział dalej na moim posłaniu. Głowę miał spuszczoną, włosy całkowicie zasłaniały jego twarz. Jego wyprostowane ręce spoczywały na kolanach, a dłonie zwinęły się w pięści. Nagle na szare spodnie od dresu zaczęły spadać pojedyncze krople łez.
     - No, znaczy się... - zacząłem, próbując załagodzić sytuację. - Bo on chciał zrobić takie wejście smoka i...
     - Nikogo... - powtórzył cicho. Wstał gwałtownie i szybkim krokiem opuścił nasz pokój, trzaskając drzwiami. Trwaliśmy z chłopakiem w bezruchu, a potem on spojrzał na mnie, jakbym mu psa gazetą zabił.
     - Brawo, Jonghyun. - Key poklepał mnie po ramieniu z udawanym uznaniem. - Nic się nie zmieniłeś, paplo jedna.
     - Ja nie chciałem, to nie tak... Ej, gdzie idziesz? Proszę cię.
     - Do Taemina. Ktoś teraz musi z nim być. A ty przemyśl swoje zachowanie.
     - Ale... ja nie chciałem... - powiedziałem do świeżo zamkniętych drzwi, przyglądając się metalowej, zardzewiałej klamce. Jestem kompletnym idiotą.

7 komentarzy:

  1. ;laeifjaofj;;ajg a;jr g
    to napięcie jak w jakimś ff czeka się aż chemia pomiędzy głównymi bohaterami przerodzi się w prawdziwe partnerstwo :3
    to co zrobił Key było takie [sdojf'asgj'jg' djgsldjg zdljg z;ldgj
    eh.. jest późno ;;
    więc mój komentarz jest pewnie nieskładniowy i bezsensu.. wybacz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAah ten Keyoszek <3
    bosze, kocham
    to jest takie amdnkansd;jfda
    czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie , czekam na część dalszą. Weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah Jjong i to jego wejście smokaxDD Biedny Tae;-;Oby było więcej JongKey;)Hwaiting!!emi

    OdpowiedzUsuń
  5. Znowu taki krótki ;-; jak możesz xD nie ma w ogóle weny do komentarzy i takiego lenia, że nic nie moge sensownego napisać, oprócz tego, że nie robisz żadnych błędów, piszesz świetnie, interesująco i nie pozwalasz czytelnikowi odejść od ekranu ;-;
    Czekam na więcej i zapraszam do mnie na nowy rozdział ^^

    http://shinee-fanfic-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny Taemin... ㅠㅠ
    Świetny rozdział! Z resztą jak zawsze xD
    Lecę czytać dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zadowoli Cię zwykłe xD? xD

    OdpowiedzUsuń