wtorek, 29 września 2015

15# Oneshot "Pomocna dłoń" + ZAWIESZENIE

Annyeonghaseyo... Aish, powiem szybko i bez bólu: yup, zawieszam. Mam swoje powody, głównie szkoła, więc zobaczymy się - kto wie - bliżej wakacji? Po Nowym Roku mam praktyki, soł wtedy może się coś pojawi, jeśli ktokolwiek zechce. Szkoda, że Czytelników jest coraz mniej... eotteoke? Nie mówię tylko o sobie, ale na przykład u takiej Grellu, gdzie pod ficzkami powinny być dziesiątki komentarzy, też zawiewa pustkami. Jeszcze Weronika ma problemy z lapkiem, a na innych blogach coraz mniej aktywności... To tak zniechęca... aish, jinjja. Ja sama zaczęłam czytać *po angielsku* na asianfanfics, bo tam ludków setki. I... czy naprawdę w Polsce mamy tak mało shipperów OnTae? A na spotkaniu (co ciągle przeżywam) z biasem Onew (nevermind, że łamanym na Tae) byłam jedynie ja. 
*'le czas zrzędzenia* Czy naprawdę nasz lider nie zasługuje na uwagę? Tak się stara, a widzę, że ma nawet antyfanów! To nie do pomyślenia... W dodatku często (BARDZO często) słyszę, jakie to OnTae jest okropne, fuj, jak można ich shippować, przecież Onew to forever alone itd... Nie wiem, jak to się stało, że z tematu zawieszenia zaczęłam gadać o tym, ale trochę przykro jest, jak człowieki tak mówią... Nikogo nie osądzam, każdy shippuje co chce (ja shippuję MinSul albo KeMin [Kevin Sam w Domu xD, ciii...]), a i tak wszystko to to jedynie fanservice, ale no sory. Trochę przyzwoitości :v Nie chcę nic mówić, ale OnTae było pierwszym paringiem w naszym kochanym Szajni, nawet wydaje mi się, że jeszcze przed JongKey. Wystarczy popatrzeć, jak Taemin poświęca uwagę Jinkiemu, patrzy się na niego, jak na jakieś bóstwo, wie, kiedy zachowywać się luźno w stosunku do niego, a kiedy jak przystało na maknae w stosunku do hyunga, jako jedyny rozumie jego Onew Condition, gagi i kiepskie żarty (no sory "Dlaczego kurczak nie przeszedł przez skrzyżowanie? Bo go zjadłem" lol)... W dodatku Onew troszczy się o niego jakiś rok/dwa lata dłużej niż działa SHINee. To piękne spotkanie na dachu TwT *feels* I ich szczęście, jak dowiedzieli się, że będą razem w zespole... aigoo, ja równie dobrze mogę zapytać, co jest takiego w 2minie (co swoją drogą brzmi, jak nazwa papieru toaletowego), że ludzie ich ze sobą łączą? :v Toż nawet nie zwracają na siebie uwagi, a Minho woli kobiety xD Potwierdzone info! *'le sekretne źródła* xD

Dobra, koniec. Rozpisałam się, a miałam napisać 3-4 zdania. Wróćmy do głównego tematu. Zawieszam do następnych wakacji. Przez ten rok szkolny będę ciężko pracować i dawać z siebie wszystko. W wolnych chwilach mam zamiar pisać opowiadania. Mam nadzieję, że Czytelników przybędzie, a ja podaruję Wam zakończone WSS, SL oraz PS (odsyłam do 'Wieloczęściowe'). Przepraszam za to i... cóż, zapraszam do czytania?

Dedykowane dla wszystkich, którzy to czytają.

TYTUŁ: Pomocna dłoń
PARING: OnTae
TYP: Shonen-ai
UWAGI: Brak


***

     Lee Taemin od rana chodził po dormie bez celu, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Jako jedyny nie miał nic do roboty: Jonghyun występował w jakimś muzycznym programie, Key przygotowywał się do nowego musicalu, Minho siedział na planie kolejnej dramy, a Onew latał z menadżerem po budynku SM od gabinetu do gabinetu. Czuł się samotny w tej cichej, niewielkiej przestrzeni. Siedział w kuchni przy stole, popijając ze słomki mleko bananowe. W końcu, zrezygnowany, walnął głową o blat.
     - Jaka nuudaaa...
     Po kilku minutach bezczynności, wstał z krzesła i skierował się do pokoju lidera. Zaczął mu grzebać po szafkach w poszukiwaniu odtwarzacza mp3, ponieważ jego nie działał. Poza tym, mieli wczoraj pójść po nowy, ale ten znów nie miał czasu, dlatego nie widział nic złego w pożyczeniu urządzenia. Nie omieszkał sprawdzenia szuflad z bielizną, w jednej z których znalazł dwa skrawki papieru. Wyjął je, a następnie usiadł na dywanie, szybko czytając treść. Po jednym wywnioskował, że to był list miłosny, a na drugim znajdowała się odpowiedź na niego. Szybko rozpoznał pismo Jinkiego na pierwszej korespondencji. Jego słowa były zawiłe oraz chaotyczne, lecz także słodkie, urocze i szczere. Skierowane do dziewczyny, która w odpowiedzi chamsko i bezczelnie wymieniła jedynie jego wady, większość kompletnie wymyślonych. Widać, że go nie znała. Taeminowi zrobiło się przykro, tylko nie do końca był pewny czego oraz z jakiego powodu: czy Jinkiego, bo go odrzuciła, czy samego siebie?
     Nie usłyszał nawet, jak najstarszy z piątki wrócił do domu i wszedł do swojego pokoju. Widząc chłopaka czytającego listy, które nie miały prawa zostać odkryte, spanikował, rzucił swoją torbę i podbiegł do niego. Wyrwał mu kartki z rąk.
     - Co ty tutaj robisz? - zapytał, chowając korespondencję do tylnej kieszeni spodni.
     - Ja... szukałem twojej mp3... - wytłumaczył szybko młodszy. - I jakoś tak... przez przypadek... Hyung, to naprawdę niechcący!
     - I niechcący to przeczytałeś? Taemin... - Jinki głośno westchnął i pomógł Lee wstać.
     - Przepraszam... - Opuścił głowę. - Ale... skoro już to przeczytałem... kochasz kogoś, tak?
     - Usiądź. - Lider przycupnął na łóżku i poklepał miejsce obok siebie. Tancerz zrobił, jak mu kazano i spojrzał na bruneta. - To było bardzo dawno temu. Przed pierwszym rokiem trainee. W szkole była taka jedna i wydawało mi się, że... no... ją lubię, jednak sam widzisz, jaka była naprawdę. Napisałem jej, co czuję, ale potraktowała mnie jak śmiecia. - Uśmiechnął się smutno. Maknae przytulił go niemal od razu.
     - To okropne - mruknął pod nosem. - Wybacz, że grzebałem ci po szafkach.
     - Dobra, nieważne. - Wokalista delikatnie odsunął chłopaka od siebie. Otworzył szufladę stolika nocnego i podał mu mp3. - Szukałeś tego, tak? Dlaczego?
     - Moja jest zepsuta i wiesz... Wczoraj mieliśmy iść po nową, ale...
     - A no tak! - Onew przyłożył dłoń do czoła, przypominając sobie, co obiecał młodszemu. - Kompletnie zapomniałem. Minnie, przepraszam!
     - Nic się nie stało. - Taemin uśmiechnął się, podnosząc torbę, leżącą w progu. Podał ją starszemu. - Co będziesz robić? Obejrzymy coś? Nie ma nikogo od rana, nudzę się...
     - Przykro mi, Taemin. Mam dużo roboty. Chcesz, to idź pooglądaj coś sam. Może potem dołączę.
     Ze zwieszoną głową, ale i ulgą w duchu, czarnowłosy opuścił pokój hyunga i skierował się do salonu. Rozłożył swoje ciało na całej powierzchni skórzanej kanapy i chwycił za pilot. Nacisnął zielony przycisk. W telewizji nie było nic, dlatego włączył pierwszą lepszą dramę. Po dziesięciu minutach leżenia głową w poduszce, podniósł się i skierował do lodówki po kolejny kartonik mleka bananowego. Kiedy odkrył, że nie ma ani jednego, poczłapał w stronę pokoju Onew, by mu ogłosić tą przykrą nowinę. Gdy nie zgodził się wypić czegoś innego, zrezygnowany brunet wyciągnął telefon. Po kilkunastu minutach do drzwi zapukał znajomy dostawca, niosący paczkę ulubionego napoju Taemina. Chłopak grzecznie podziękował i zabrał się za picie. Nie minęła jednak godzina, a znów stał na środku sypialni lidera i prosił o pomoc, bo telewizor nagle zgasł. Po krótkotrwałym zbliżeniu głowy starszego Lee z blatem biurka, wstał i ruszył do salonu. Nacisnął parę razy wszystkie guziczki pilota, a kiedy nie podziałało, odłączył i podłączył kabel z powrotem do gniazdka. Dosłownie sekundę pogłówkował nad blokadą rodzicielską założoną przez Jjonga i wpisał datę jego urodzin, tym samym odblokowując odbiornik. Ucieszony maknae wrócił do oglądania, a wokalista po raz kolejny zajął się nieskończoną pracą.
     Po trzydziestu minutach tancerz chciał się przebrać w coś cieplejszego z racji tego, że się ściemniało i robiło coraz chłodniej. Poszedł do pokoju, który dzielił z blondwłosym hyungiem i zaczął szperać po szufladach. Obejrzał nawet szafki Jonghyuna, lecz nigdzie nie mógł znaleźć ulubionej koszulki z nadrukiem uroczych, animowanych kurczątek. Nie myśląc wiele, powędrował do bruneta.
     - Onew... - mruknął po chwili stania w ciszy. - Nie wiem, gdzie jest moja bluzka... Pomożesz mi poszukać?
     - Aish... Taemin, błagam, nie możesz poszukać sam? - Zmęczony nudną robotą, chłopak odwrócił się na obrotowym krześle przodem do młodszego Lee. Widząc jego minę, westchnął głęboko. - Zbyt łatwo ci ulegam... Chodź, poszukajmy tej koszulki.
     -Dziękuję!
     Po wytłumaczeniu o jaką bluzkę chodzi, rozpoczęli poszukiwania. Oczywiście od pokoju maknae. Każda szafa, szafeczka, szuflada, kącik były sprawdzone bardzo dokładnie. Nawet te Jonghyuna, który ośmielił się zostawić totalny burdel na swojej połowie. Ach, gdyby dzielił sypialnię z Onew! Byłoby to najczystsze pomieszczenie w dormie! Ale wracając do zguby: przejrzeli wszystkie miejsca, gdzie mogłaby być. Gdy uświadomili sobie, że całkiem przepadła, usiedli na dywanie w salonie, jeszcze raz oglądając się wokół.
     - Jak kamień w wodę... - zachlipał Taemin. - To był prezent od ciebie. Jak ja mogłem ją zgubić...
     Rozczulony Jinki pokręcił głową i zdjął bluzę, gdyż po tych poszukiwaniach zrobiło mu się dosyć ciepło. Położył ją obok i powachlował się dłonią. Drgnął, kiedy Minnie nagle krzyknął.
     - Yah! Masz ją na sobie!
     - Co? - Lider szybko spojrzał na swoją osobę i zaśmiał się, czując niezręcznie. - Patrz, rzeczywiście... Ale jak? - Spojrzeli na siebie nawzajem. Następnie starszy wstał. - Byłem tak zabiegany rano... Musiałem ją przez przypadek założyć. Wziąłem pierwszą lepszą. Leżała na innych ubraniach, które uprasował Key...
     - Pierwszą lepszą, pff... - mruknął czarnowłosy pod nosem, jednak szybko się zreflektował. - Oddaj.
     - T-teraz?
     - Tak. Oddawaj.
     - Dobra, nie bulwersuj się. Już, już...
     Bez zastanowienia uniósł ją w górę, ukazując zbudowaną nie gorzej od Jonghyuna czy Minho klatkę piersiową. Taemin, zamiast zabrać swoją własność z wyciągniętej w jego stronę ręki, bezczelnie obserwował każdy skrawek jasnej skóry hyunga, każdy mocny zarys mięśni na brzuchu czy ramionach, każdy rysujący się cień. Wyglądał zjawiskowo niczym starodawne rzeźby światowych artystów. Młodszemu Lee zaparło dech w piersiach.
     - Co? - Zdziwił się Jinki, oglądając się z przodu. - Coś nie tak?
     - Nie, nie, nie! Nic takiego! - Zarumieniony Taem złapał koszulkę i ukłonił się przed brunetem. - Dziękuję i przepraszam, że ci przeszkodziłem. Już nie będę, przyrzekam! Pracuj ciężko!
     Parę sekund wystarczyło, by zniknął za drzwiami swojego pokoju. Onew powędrował za nim wzrokiem dopóki nie zniknął mu z oczu. Uśmiechnął się pod nosem z powodu uroczego sposobu bycia ich zespołowego maknae i pokręcił głową. Miał nadzieję, że dotrzyma on słowa. Skierował się do swojej sypialni, myśląc po drodze ile jeszcze papierów mu pozostało. Gdy nałożył koszulę, usiadł na krześle i spojrzał na ich stosik, załamał się. Chwilę posiedział w bezruchu. Nagle zauważył jeden kartonik ulubionego mleka tancerza, a obok niego karteczkę z napisem "Dzięki za pomoc~ ^^". Ponownie kąciki jego ust powędrowały ku górze, choć zastanowił się, kiedy ten cwaniak zdążył mu to podłożyć. Umieścił słomkę w specjalnym otworze, wziął parę łyków i zabrał się za robotę.
     W tym samym czasie Taemin uspokajał rozszalałe serce. Zrobiło mu się gorąco. Pierwszy raz mógł podziwiać Onew bez koszulki i był to całkiem przyjemny widok, chociaż pewnie nie powinien takowym być. Jego delikatny zarys sześciopaku nie mógł się równać z idealnie wypracowanymi mięśniami starszego chłopaka i poczuł on lekkie ukłucie zazdrości. Kiedy, jakim cudem, dlaczego i gdzie tyle przypakował? Pytania te pozostawały bez odpowiedzi, bo chyba nie wmówi mu, że przez przypadek wyrobił mięśnie, gdy potykał się o własne nogi.
     W pewnym momencie usłyszał, jak ktoś wchodzi do dormu. Wypadł ze swojego pokoju, od razu witając pozostałą trójkę, przywiezioną przez menadżera.
     - Hej, Taeminnie - powiedział Key z delikatnym uśmiechem, masując obolałe stopy.
     - Annyeong, Taemin-ah. - Minho szybko ustawił w przedsionku swoje buty, poklepał najmłodszego po włosach, pognał do telewizora i włączył rozrywający się na żywo mecz piłki nożnej.
     - Cześć, młody. - Zawtórował im Jonghyun kierując się do 'oazy spokoju' i zabierając po drodze butelkę wody. Zmęczenie było niemal wypisane na jego twarzy, dlatego temu dał spokój.
     Widząc, że Choi nie ma ani trochę ochoty na rozmowę i jest całkiem wpatrzony w ekran, podbiegł do Kibuma. Spojrzał na niego swoimi dużymi, czarnymi jak węgielki oczyma, a następnie zamruczał jak małe dziecko.
     - Key umma~, pomożesz mi robić naleśniki~?
     - Minnie, w szafce masz przepis, poradzisz soobieee... - Chłopak ziewnął przeciągle. - Wybacz, ale jestem taki styrany, że chyba zaraz zasnę na stojąco.
     - Um, to idź spać... - Tancerz poklepał rapera po plecach i odprowadził go wzrokiem. Poczuł się jeszcze bardziej samotny niż kiedy leżał na kanapie w całkiem pustym mieszkaniu. - Minho hyung~.
     - Cii, Taemin-ah, oglądam mecz. Jak chcesz, to chodź i siadaj obok.
     Ciemnowłosy wskazał miejsce po swojej lewej stronie. Nawet nie oderwał wzroku od telewizora. Zrezygnowany Lee wyciągnął przepis na naleśniki i zabrał się za ich przygotowywanie. Wyciągnął potrzebne składniki, a także miskę i ustawił je na stole. Na początek wsypał trochę mąki, dodał proszek do pieczenia i mleko. Z jajkami szło mu średnio, a wyciągnąć Minho sprzed telewizora w czasie meczu jest skrajnie niemożliwe, dlatego od razu powędrował do najstarszego. Cichutko otworzył i zamknął za sobą drzwi. Obłożony papierami lider usłyszał skrzypnięcie i już wiedział, co się święci. Nawet nie odwrócił się do przyjaciela.
     - Taemin, wyjdź. Proszę - powiedział najłagodniej jak tylko potrafił, chociaż podenerwowanego Onew ciężko jest uspokoić.
     - Prze... przepraszam, hyung... - zaczął nieśmiało czarnowłosy.
     - Mam dużo pracy. Proszę, wyjdź - powtórzył brunet trochę głośniej niż wcześniej.
     - Ale nie mogę wbić jajek do...
     - Powiedziałem WYJDŹ! - warknął Jinki, gdyż wściekłość i zmęczenie wzięły górę. Odwrócił się bokiem do młodszego. Widząc, jak ten podskoczył w miejscu i patrzy na niego lekko przerażony, szybko się uspokoił i dostał wyrzutów sumienia.
     - D-dobrze - wyjąkał Taemin, robiąc pół kroku w tył. - Przepraszam, hyung.
     - Minnie...
     Wokalista westchnął z bezsilności. Wstał i zdecydowanie przyciągnął do siebie chłopaka. Wplótł lewą dłoń w jego włosy, a drugą objął w pasie. Przytulił go mocno, całując delikatnie w czoło. Pozwolił, by ten ułożył głowę na jego ramieniu, a piąstki zacisnął na nowo założonej koszuli w kratkę.
     - Przepraszam, ale... - szepnął mu do ucha, głaszcząc czarne kosmyki. - Mam jeszcze sporo papierów i muszę to zrobić do jutra. Nie chciałem cię przestraszyć. Wybacz, Taeminnie. - Musnął nosem jego porcelanowy policzek, co zawsze młody uwielbiał.
     - Mogę ci pomóc? - Lee uniósł wzrok, który na początku spoczął na suchych wargach starszego, a potem spojrzał w jego ciemne tęczówki, przypominające gwieździste niebo. - Proszę. Zawsze wszystko robisz sam... A ja chcę ci pomóc. Powiedziałbyś mi co i jak. Skończyliśmy szybciej.
     - Na pewno? To dość nudne. - Kolejne przesunięcie dłoni Onew po włosach uspokoiło wystraszone serce Taemina, który ochoczo pokiwał głową. - Hm... To chodź.
     Lider przysunął mu drugie krzesło i dokładnie wytłumaczył, co ma robić. Tancerz wysłuchał uważnie i po chwili zabrali się za to, co pozostało do wykonania. W ciszy czytali, analizowali, zaznaczali, poprawiali, dopisywali. Zamiast samotnego spędzenia nad tym kilku dodatkowych godzin, wyrobili się razem w niecałe dwie. Tae oddał swoją część Onew, który miał sprawdzić, czy jest dobrze. Uśmiechnął się i już miał dziękować za pomoc, ale zauważył, że ten usnął mu twarzą na biurku. Ze śmiechem ogarnął czarne kosmyki, które opadły na twarz maknae. Wzrokiem zagłębił się w jego ustach, a także mimowolnie wyobraził sobie, jak muszą one smakować. Pokręcił głową, besztając się w duchu za takie myśli. Powoli wziął chłopaka na ręce i ułożył na swoim łóżku, przykrywając go kołdrą. Przedtem zarejestrował koszulkę w kurczaczki, która była prezentem od niego na dziewiętnaste urodziny. Zrobiło mu się miło, że chłopak tak o nią dba.
     - Mmm... Gdzie idziesz...? - mruknął Minnie wyczuwając, jak ten się oddala.
     - Do ciebie, spać.
     - Nie idź... - Młodszy nawet nie otworzył oczu. Złapał go za bluzkę i na siłę wciągnął na miejsce obok. Ufnie wtulił się w jego klatkę piersiową, jednak wyczuwając drapiący materiał, przesunął dłonią wzdłuż jego brzucha i pewnie podwinął koszulę, obnażając część ciała Onew. - Rozbierz się i chodź spać...
     - T-Taemin... Bredzisz przez sen, jesteś zmęczony. Po prostu śpij... - Chciał się wyswobodzić, ale kto by przypuszczał, że maknae może mieć tyle siły, iż nawet Jinki nie da mu rady?
     - A właśnie! Naleśniki! - Chłopak podniósł się nagle i spojrzał ożywiony na starszego. - Jajka nie chciały się wbić.
     - Chyba sobie żartujesz.
     - Nie, seryjnie ci mówię! Nie chciały za Chiny!
     - Nie to miałem na myśli... O tej godzinie chcesz robić naleśniki?
     - A która jest?
     - Prawie pierwsza!
     - No i co nam szkodzi?
     - Jutro mamy występ, nie możemy się tak najadać, bo będziemy wyglądać okrąglutko jak arbuzy.
     - Chyba ty. Hyuuung~, prooooszę...
     - Aish. Chodź, łobuzie.
     Oczywiście Jinki nie mógł wygrać z aegyo Taemina, dlatego parę minut później kończył mieszać składniki na placki. Wyłożył patelnię na palnik, wlał trochę oleju i nastawił. W ciągu kilkunastu następnych minut posiłek leżał na stole. Cudem nie obudzili pozostałych członków zespołu, którzy już dawno poszli spać. Trochę posprzątali, a następnie przyozdobili naleśniki ulubionymi dodatkami, po czym skierowali się do salonu i cichutko nastawili telewizor na pierwszym lepszym programie, choć i tak byli bardziej zajęci rozmową ze sobą.
     - Jesteś niesamowity, wiesz? - prychnął Onew. - Jeszcze pół godziny temu robiłeś w moim pokoju za zwłoki.
     - To dar.
     - Dziwak z ciebie, ya know?
     - Dzięki - mruknął Tae z przekąsem, aczkolwiek również się zaśmiał. Zamyślił się nad cudownym smakiem czekoladowego nadzienia, do którego dodał syrop z truskawek i kawałki banana. - Jakie dobre~...
     - Wiadomo, ja robiłem.
     - Chyba Bóg cię opuścił. Przecież odwaliłem połowę roboty!
     - Dobrze, dobrze... - Onew pogłaskał Taemina po włosach, przypominając sobie, jak zawzięcie mu rozkazywał siedząc spokojnie na stole. Czasami zachowywał się totalnie uroczo, a czasami chodził rozkapryszony jak zespołowa Diva. Dziwne, jak ten anielski diabełek potrafił na niego oddziaływać. - Nie burzysz się?
     - Czym?
     - Że ci fryzurę niszczę.
     - I tak wyglądam jak po wybuchu bomby atomowej, więc co za różnica... - mruknął chłopak, patrząc w kolorowy ekran telewizora. Nagle jego policzki pokryły się delikatnym rumieńcem. -A poza tym, lubię jak mnie dotykasz...
     - Co? Sory, nie słyszałem - odrzekł lider zgodnie z prawdą. Młodszy wypowiedział zdanie tak cicho, że nawet z mikrofonem nie byłoby go słychać.
     - Nie, nic. Nieważne. - Uśmiechnął się szybko w jego stronę, a potem odwrócił głowę.
     - Ej. No proooszę~. - Nieugięty pod tym względem, Onew postanowił wyciągnąć najskuteczniejszą broń - aegyo. Znaczy działało, gdy tancerz to robił, ale może i w jego przypadku się sprawdzi.
     - Ale naprawdę nic, hyung. - Zaśmiał się Lee, odkładając pusty talerz na podłogę. - Gadam do siebie. Powinieneś się przyzwyczaić.
     - Jestem ciekawski. Powinieneś się przyzwyczaić.
     - Masz zamiar się ze mną drażnić?
     - Póki mi nie powiesz.
     - Hyung...
     - Taeminnie~. - Przybliżył się, opierając głowę na dłoni. Wydął usta i popatrzył wzrokiem zbitego kotka. Pokonany czarnowłosy westchnął głęboko.
     - Nie mam nic przeciwko, jak mnie dotykasz. Proszę, zadowolony? - Nadąsał się i skupił całą uwagę na dramie.
     - Aww~. Mam specjalne względy Minnie'ego~. Mogę skakać z radości? - Jinki usiadł za jego plecami i objął w pasie. Ułożył podbródek na jego ramieniu i również zaczął wpatrywać się w ekran. Młodszy kątem oka spojrzał na profil wokalisty, po czym wtulił się w jego klatkę piersiową.
     - Hmf... Spać mi się chce.
     - Już?
     - A tobie nie? Przed papierami ledwo siedziałeś.
     - Ty też.
     - No to mówię.
     - To co? - Onew odsunął się i kucnął przed nim. - Idziemy?
     - Chyba tak.
     - Wyśpisz się, jak Jong tak głośno chrapie?
     Prawda. Jonghyunowe odgłosy słychać było nawet w salonie. Nie raz denerwował tym Key, który wychodził ze swojej skóry i budził go wrzaskiem. Wtedy tamten wstawał i leciał na złamanie karku z pytaniem, co się dzieje. Gdy okazywało się, że zupełnie nic, siadał w salonie naburmuszony i niewyspany.
     - Ty myślisz, że ja tam pójdę spać? Ha, ha! Jesteś tak śmieszny jak byłeś, hyung.
     - To gdzie ty masz zamiar iść?
     - Do ciebie.
     - Do mnie? A ja gdzie będę spał?
     - Ze mną. No i co się tak gapisz? Nie raz z Jonghyunem spałem w jednym łóżku.
     Lider prychnął pod nosem, kręcąc głową. Był trochę zazdrosny o wspólny pokój Jjonga i maknae. Nie to, żeby coś, ale nie lubił dzielić sypialni sam ze sobą, a towarzystwo najmłodszego w zespole najbardziej mu odpowiadało. W końcu znali się o wiele dłużej i dogadywali jeszcze lepiej. Rzadko kiedy się kłócili, a jak już, to o to, co będzie na obiad.
     Wtem Taemin wydął dolną wargę. Nadal spoglądał w ekran telewizora, gdzie na scenie Onew razem Luną śpiewali utwór "Can I Have This Dance".
     - Fałsz za fałszem, prawda? Wiem. Nie wyszło mi to - przyznał starszy.
     - Fałsz, ale jedynie z jej strony. Nie lubię, jak z nią śpiewasz. Kompletnie się nie zgrywacie... - mruknął pod nosem, opuszczając głowę.
     - Myślisz, że z tobą bym lepiej zaśpiewał? - Zaśmiał się Jinki.
     - Trzy razy lepiej.
     - Miły jesteś. - Ze swoim pięknym uśmiechem, brunet spojrzał na niego ciemnymi oczyma i pogłaskał go po policzku. Ten słodki chłopiec zawsze miał w sobie to coś, co sprawiało, że był tak pocieszny.
     - Jak zawsze~. Bylibyśmy najlepszym duetem - powiedział Taemina i podniósł na mężczyznę wzrok czarnych oczu.
     - Lepszym niż Toheart?
     - Oczywiście!
     - Zgrana drużyna, co? - Niby przypadkiem lider musnął nosem nos przyjaciela, wywołując u niego lekki rumieniec.
     - Bardzo - odrzekł trochę ciszej. Zaczął też brać głębsze oddechy, gdyż czuł przyspieszone bicie własnego serca. Takie i podobne reakcje bywały u niego tylko przy tej konkretnej osobie, co było dziwnym uczuciem. Nie mógł czasem przez to spać.
     - Jak bardzo?
     - Bardzo, bardzo?
     - Hmm... masz tutaj czekoladę.
     Wskazał na miejsce tuż obok jego ust. Chłopak, słysząc to, chciał się od razu wytrzeć, dlatego w tym celu uniósł rękę. Nie dotarła ona jednak do jego skóry, ponieważ Jinki wyprzedził zamiary Tae, próbując zetrzeć plamkę własnymi wargami. Miał silną wolę. Ooo! I to jaką! Jednak kiedy w grę wchodził młodszy Lee, to nie potrafił zająć się czymś innym. Za każdym razem go rozpraszał, przez co tracił podzielność uwagi i skupiał się jedynie na nim.
     Wokalista, wpół świadomie, przesunął ustami w bok, natrafiając na gorące wargi przyjaciela. Z początku delikatnie je musnął, jednak z każdym następnym dotykiem pragnął więcej. Gdy pełne myślenie do niego dotarło, wymyślił na szybko wymówkę w razie, gdyby młodszy go odepchnął. Stało się wręcz odwrotnie. Taemin pewnie zarzucił ręce na kark hyunga, przyciągając go najbliżej jak się tylko dało. Mocniej wpił się w wargi przyjaciela, przesuwając po nich językiem. Może i brali go za niewinnego maknae, jednak kiedy czegoś chciał, robił wszystko, by to mieć. Kiedy spostrzegł, że dziewczyny nie pociągają go tak jak Onew, świadomy swojej orientacji, szukał wielu sposobów, by znaleźć się z nim sam na sam. Jedyne, czego zazwyczaj mu brakowało, to odwaga, dzięki której mógłby wyznać uczucia. Zawsze wycofywał się ze strachem o konsekwencje. Gdy Jinki zrobił pierwszy krok, szczęśliwy wykorzystał sytuację. Jego policzki pokryły się soczystym rumieńcem, a na usta wpełzł uśmiech. Poczuł przyjemne gorąco w środku; jego żołądek postanowił wykonać parę fikołków. W głowie mu dzwoniło, a kiedy lider przesunął dłoń na jego plecy, podwijając delikatnie koszulkę, dreszcz przebiegł mu po całej linii kręgosłupa. Uradowany, wsunął jedną dłoń we włosy Onew. Pozwolił, by ten pomógł mu wstać. Wyłączając telewizor i światło po drodze, chwiejnymi krokami skierowali się do sypialni wokalisty. Gdy już się tam znaleźli, Taemin pociągnął chłopaka na jego łóżko. Z westchnieniem na ustach ułożył się na pościeli, czując kolano między swoimi nogami.
     - A-aah... - jęknął, odchylając głowę do tyłu. Jinki odsunął się i spojrzał na maknae z żarem w oczach. Powstrzymał się od wzięcia go tu i teraz (w końcu tak słodko wzdychał pod jego najmniejszym dotykiem), zachowując tą małą, malutką odrobinkę zdrowego rozsądku.
     - Chodź spać.
     Ułożył się bokiem na miejsce obok Tae i przytulił go mocno do siebie. Rozgrzany do czerwoności chłopiec jeszcze przez chwilę ciężko oddychał, a kiedy już się uspokoił, z wyrzutem spojrzał na lidera.
     - Yah, hyung! - burknął, marszcząc brwi.
     - N-nie teraz - szepnął Onew nieśmiało. Przycisnął do siebie ciało tancerza tak blisko jak tylko się dało, przygryzając dolną wargę. Nie chciał, by Taemin zauważył jego rumieńce na twarzy. - Za szybko.
     - Ale...
     - Jeśli mam cię uwieść, to krok po kroku.
     Maknae ukrył głupiutki uśmiech, wtulając się w tors Jinkiego. Jego Jinkiego. Mężczyzny, którego pragnął od dawna. Ciepłego, zabawnego, kochającego, zawsze uśmiechniętego, ale i seksownego oraz z pazurem, gdy tylko trzeba. Potrafiący rozwiązać każdy problem. Nie zostawiający nikogo w potrzebie. Pomagający mu we wszystkich głupotach, jakie wymyśli. Z pociągającym wzrokiem i najpiękniejszym głosem. Ze słodką niezdarnością, a także całą toną aegyo. Takiego go pokochał. Zdania nie zmieni. Ale czy on też coś do niego czuje? By to sprawdzić, tylko jeden sposób wpadł mu do głowy. Raz kozie śmierć.
     - J-Jinki-ah, kocham cię... - wyjąkał w obawie o następstwa. Starszy chłopak spojrzał na jego brązową czuprynkę z lekkim zaskoczeniem, które po chwili zastąpiła błoga radość. Pogłaskał go delikatnie po włosach, całując w czubek głowy.
     - Też cię kocham, Taeminnie.
     Pierwszy raz, bez obawy o stracenie miłości swego życia, Taem mógł zasnąć spokojnie. Odetchnął głęboko z wielkim uśmiechem i wtulił się w ciepłe ciało lidera, odpływając do krainy snów.
_______________________________________________________

Na razie żegnam i... hwaiting! <3

8 komentarzy:

  1. Rozumiem zawieszenie bloga.
    Nie mogę ścierpieć twojego marudzenia przed fanfickiem. Każdy shippuje, co chce. Jeden parring ma więcej "wielbicieli", a drugi ma ich mniej. Śmierdzi mi tu shippowaniem fanatyczki, wybacz. Przykro ci, że OnTae nie jest "doceniane", a jest najprawdziwszym, najbardziej uroczym shipem. Trochę dystansu. Co próbujesz udowodnić? Kiedy czytam twoją wypowiedź, odnoszę wrażenie, że jesteś jakąś nastolatką z problemami, która cały dzień czyta fanfiction, pisze fanfiction, ogląda coś w stylu "OnTae Moments" itp. (a tak na pewno nie jest). Uwielbiam twoje fanfiction, ale błagam nie poruszaj kwestii, jakby to powiedzieć - gustu, a przynajmniej nie rozpisuj się aż tak bardzo. Oczywiście masz prawo do własnego zdania tak, jak wszyscy, a ja mogę mówić od rzeczy i się kompromitować.
    Napisałam, co myślę, ale nie musisz tego brać do swego małego lśniącego serduszka, bo moja opinia to dno i się nie liczy.
    Nieważne. Powodzenia w szkole i w życiu! Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, napisałam, że każdy shippuje co chce, a to tylko fanservice, ale 2minowe shipperki czasem przesadzają i po prostu boli, jak patrzę od jakich potrafią wyzwać ten paring. Także napisałam, co myślę. Nieważne czy się rozpisałam, czy nie. Lubię o nich pisać, moje przemyślenia o nich możemy z jedną unni pisać godzinami, ale to po prostu chamskie, jak potrafią zachowywać się 2min shippers. A na blogu mogę pisać do woli, w końcu jest mój, neh? Też mogłabym powyzywać 2mina, jednak tego nie robię. W końcu tak jak mówię, to tylko fanservice, a mnie razi tylko zachowanie 2minowców.
      Nie będę brać, bo nie mam serca, nawet mama mi tak mówi xD
      Dziękuję za komenta <3 szkoda tylko, że nie odwołuje się do oneshotu, który miał stanowić główną atrakcję xD nawzajem :)

      Usuń
  2. meh, przepraszam, jestem marną czytelniczką T^T u Ciebie jak i u Grellu i u innych w sumie też... :< ale czasem mam tak, że nie chcę czegoś czytać, bo wiem, że jest to zajefajne i od razu dopadają mnie kompleksy :<< i dlatego czasem nie czytam czegoś, albo z dużym opóźnieniem :< ale u Ciebie czytam wszystko! tylko nienawidzę suchych komentarzy pisanych od tak, żeby tylko był, a jak nie miałam "weny" to po prostu nie pisałam :<
    co do tego wstępiku to zgadzam się w 100%, że nie doceniają Onew :< bardzo go lubię, uwielbiam wręcz, więc no, co za ludzie! :<
    a co to tych shipów, to przepraszam, ale brzmisz tak, jak byś w to wierzyła... nie mówię, że nie. może coś między nimi jest, nie wiadomo, ale dopóki są pairingiem stworzonym przez SM myślę, że nie musisz aż tak się bulwersować, gdy nie shipują OnTae (yes, wolę ten pairing o 218381482 razy bardziej niż 2Min! co to w ogóle jest?! XD)
    co to tego szocika, to omomomom<33 piękny, cudowny, uroczy, wspaniały i w ogóle~~ Taeminek taki słoodki! naleśniki o drugiej w nocy, żyć nie umierać! XD
    szkoda, że zawieszasz blogaska, ale dopóki możesz się uczyć, rób to! yeyeeyey! blog nie ucieknie (co innego z czytelnikami? :V) no w każdym bądź razie czekam na ciebie, chyba, że z niewyjaśnionych okoliczności przestanę lubić SHINee i w ogóle ;__; dobra, nie ważne! CZEKAM NA CIEBIE~~<333
    PS UCZ SIĘ UCZ, BO NAUKA TO POTĘGI KLUCZ A JAK ZBIERZESZ DUZIO KLUCZY TO BĘDZIESZ WOŹNOM, ALE TO NIC</3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtarzam, że wiem, iż to tylko fanservice, jedynie razi mnie zachowanie 2minowców na słowo OnTae :')))
      Ciii, jesteś jedną z ulubionych czytelników, ale ciiii... xDD *ulubionych i mean tych co komentują loooool*
      Nie, przyrzekaj, że zostaniesz z szajni xD
      ja też na siebie czekam.
      mogę zostać i woźną. W jednym ficzku Onew był bardzo ponętnym woźnym xDDD

      Usuń
  3. Nie przepadam zbytnio za pisaniem komentarzy... Ale tu się zmoge i coś wyskrobie.
    Czytając o papierze toaletowym a'la 2min zaczełam się śmiać jak głupia. Coś w tym prawdy jest.
    Bardziej lubię OnTae od 2mina, chociaż kiedyś było na odwrót. Ale chyba Twoje twory zmieniły mój światopogląd xD
    Ej, to o tym dachu to prawda? Ja myślałam, ze ktoś to wymyślił na potrzebę fanfiction. Ale jeśli tak... *feels*
    Ja lubię Onew, moim biasem jednak w SHINee to nie jest (wybacz Kurczaku, ale Tae xD) jednak jest drugi. I nie rozumiem tych, za przeproszeniem gównoburzy od 2minowców jak i innych fanów, bo każdy ma inne zdanie helloł.
    Co do zawieszenia, to rozumiem. Szkoła to zło. Pożyteczne i potrzebne, ale zło.
    Właśnie, powinnam się uczyć na historię i biologię. A, zaraz się poucze.
    Co do ficzka.
    Kiedy Onew krzyknął na Taemina to czułam, jakby on był obok mnie. Słyszałam to. Dokładnie. Moja wyobraźnia zabolała i sama jakoś podskoczyłam na łóżku. Dziwne to.
    Ale, minnie. ŻEBY NALEŚNIKÓW NIE UMIEĆ ZROBIĆ XDDD A mówią, że to Onew jest ślamazarą.
    Ale Taemin to taki hop siup. Zaczęli się całować, a ten już chciał ten teges. Niegrzeczny xD
    Ale Taemin pokazujący pazurki to najlepszy maknae pod słońcem. I pod księżycem też.
    Onew, ty buło, niecne plany po głowie ci chodzą. Ale dobra, powstrzymał się. Plus dla niego xD
    Trochę szkoda, że zawieszasz. Nie ma już prawie co czytać na tej blogsferze.
    Także no. Hwaiting w nauce, a ja się modle, by wakacje szybko przyszły~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam z otwartymi ramionami! <3
      Co do tego o dachu: tak. To jak najbardziej prawda. W radiu chłopcy wyznali, że Taemin wszedł na dach budynku SM i zauważył tam Onew, który śpiewał "do nieba" z uśmiechem. Jak to Tae powiedział, nie wiedzieli wtedy, że będą razem w SHINee. Po prostu się zaprzyjaźnili, a ten zespół to był szczęśliwy traf :D *cough* nic nie rozdzieli OnTae... *cough*
      Aach, takich czytelników to ze świecą szukać! :D
      Wow. Podskoczyłaś? Aż tak? ;ooo
      Minnie to wszystko spali, nawet wodę xD
      Tak, niegrzeczny maknae to życie *^*
      "Ty buło" xDDD śmiechłam xDD
      Zawieszam, ale czuję, że od czasu do czasu będę coś dodawać~
      Hwaiting <3 dziękuję za komentarz~ niech miłość OnTae będzie z tobą! ♡

      *Boże jak ja kocham przekabacać 2minowców na OnTaeholików....*

      Usuń
  4. Dobra, ja powiem tylko tyle, ze o paringach nie wolno dyskutować XD To jest tylko zabawa, a jak ktoś czegoś nie lubi to niech trzyma swoje zdanie dla siebie, bo wynikają z tego niepotrzebne nieprzyjemności. Kiedyś sama powiedziałam ze JongTae to gowno, fakt faktem nic z tego nie wynikło, ale uważam, że było to bez sensu i troche mi glupioXD Ja ich nie lubię, wole Jongkey wiec siedzę cicho i każdy jest szczęśliwy co nie?
    Idziemy dalej. Chyba umarłam na wstępie jesteś taka kochana omg. Malo komentarzy bo chyba sie ludziom nie chce ich pisac nie? Wiem coś o tym tak bardzo XD Chociaz na wyswietlenia nie narzekam, wiec tragedii nie ma. Nie wiem co powiedzieć cały czas się śmieje, mam chyba doby humor XD W każdym razie dziękuję za miłe słowa, to serio kochane ♡
    A sam ficzek uroczy. Trochę upadłam gdy Taem nie mógł wbić tych jajek... no bo serio? XD Jakbym się z kimś takim spotkała to bym mu to jajko na głowie rozbiła ook hahah. No słodko i fajnie~
    Zawieszenie przemilcze... :/ Ale dobra rozumiem szkoła. Chociaż ja nie dałabym rady oddać się tak w pełni nauce i ograniczajac pisanie, rysowanie czy nawet zabawę w programach graficznych do minimum. Daje mi to za dużo przyjemności </3
    Dobra koniec tego bełkotu. Luv ja kochana, będę czekać na powrót. Pozdrawiam Grellu♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do teg, że coraz więcej osób zawiesza blogi lub przestaje pisać, się zgadzam. Niestety sama coraz żdziej komentuje ;-; Ale wiesz, ja niestety osobiście nie lubię OnTae (wybacz;-;), nnwm no nwm czemu.Wolę 2min'a (wybacz po raz drugi) . A z tego co wiem to wszyscy Szajnicyyy wolą kkobiety XD No ale, każdy lubi co innego. U mnie akurat HoHyun forever ;3 Ich też nikt prawie nie shipuje (smuteczek ;-;). Ale no, co zrobisz, jak nic nie zrobisz?? XD pozdrawiam i czekam na ciebie :***

    OdpowiedzUsuń