czwartek, 1 stycznia 2015

6# Oneshot "Musical"

Annyeong w naszym (O)new year :>>
Jak mówiłam, tego oneshota pisałam od maja tego roku xDD Zrezygnowałam z kultowej erosceny na rzecz mojej psychiki~ (lol, jakby mi coś jeszcze z niej zostało)?

Dedykacja dla siostrzyczki~♡

TYTUŁ: Musical
ZESPÓŁ: SHINee
PARING: OnTae
TYP: Shonen-ai
UWAGI: brak

***
     Kiedy Taemin wrócił do hotelowego mieszkania, od razu zaskoczył go Onew, pojawiający się na środku drogi do jego pokoju. Wyglądał na zmęczonego, ale emanowała od niego złość. Słyszał, że maknae coraz później wracał, z czego lider wcale nie skakał z radości. Żeby jeszcze chodziło o pracę do takiej godziny, ale nie! Przecież chłopak po swoim musicalu powinien o wiele wcześniej stawić się w hotelu, a wracał koło północy.
     - Gdzieś ty był tyle czasu? - Nieprzyjemny ton głosu starszego spowodował, że Lee lekko się wzdrygnął. Po chwili jednak powrócił do stoickiego spokoju.
     - A może by tak chociaż "cześć"? Nie jesteś moją mamą, nie muszę ci się tłumaczyć - odparł chłodno.
     - Aha, czyli mam zadzwonić po Key? W jego obecności będziesz się tłumaczył?
     - Bardzo zabawne. Chyba ustaliliśmy, że koniec z tą głupotą.
     - Ty tak ustaliłeś. Zmieniłeś się, a Kibum wypłakuje oczy, że to jego wina, że cię nie dopilnował i coś tam, coś tam.
     - Co się czepiasz? Daj sobie spokój, Onew. I nie wymyślaj.
     Czarnowłosy chciał wyminąć hyunga, jednak ten zagrodził mu drogę. Spojrzał prosto w jego oczy, a następnie złapał za ramiona i popchnął na ścianę. Mocne zderzenie jeszcze bardziej zdenerwowało Taemina. Z przekleństwami na ustach zaczęli się przepychać.
     - Co ty tu w ogóle robisz?! Przyleciałeś znów gadać o tym, że jesteś za wszystkich odpowiedzialny?! Żeby to jeszcze było komuś do życia potrzebne!
     Starszego uraziły te słowa. Zmarszczył brwi, a oczy całkowicie straciły blask. Nie był już nawet zły. Jedyne, co poczuł, to głębokie rozczarowanie. Myślał, że jego mały, kochany maknae, o którego zawsze się najbardziej troszczył, ma o nim lepsze zdanie. Odsunął się od niego, puszczając jego nadgarstki. Beznamiętny wzrok spoczął na ustach młodszego Lee, jednak chwilę potem przesunął się w górę.
     - Przyleciałem, by cię zobaczyć w akcji na musicalu. Ale widocznie niepotrzebnie się fatygowałem. - Odwrócił się na pięcie, chowając dłonie w kieszeniach białych spodni, ozdobionych delikatnym łańcuszkiem po boku. Zrobił krok w kierunku wyjścia.
     - H-hyung... - Taemin od razu zareagował i złapał go za prawe ramię. Tamten jednak nawet na niego nie spojrzał i szybko się wyszarpał.
     - Daruj sobie.
     Wznowił krok do drzwi. Tae poczuł wielką pustkę i wstyd. Onew specjalnie dla niego przyleciał z Seulu do Tokio, a on tak na wejściu odpowiedział mu atakiem na dość uzasadnioną złość. Nie uśmiechał się, oczy, wyrażające niemoc, skierowane były na odchodzącego chłopaka, a brwi miał niewinnie skierowane ku górze. Przeczesał palcami swoją czarną grzywkę. Miał zamiar zdobyć się na coś, czego jeszcze nigdy nikomu nie powiedział. Musiał to zrobić, by zatrzymać go tutaj.
     - O-Onew! - zaczął, jednak nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Lee właśnie chciał zacisnąć klamkę. - Hyungnim...
     Jinki cofnął dłoń i spojrzał ze zdziwieniem na młodszego kolegę. To, jak nazwał go Taemin, było najprawdziwszym zaszczytem i wyrażało wielki szacunek. W ciszy czekał na dalszą wypowiedź Tae.
     - Proszę. Zostań, hyungnim. Nie chcę być tu sam! - Minnie podbiegł i przytulił się do niego jak dawniej się zdarzało. Dzięki temu poczuł to przyjemne ciepło, które wydawało mu się, że wygasa. - Nie odchodź... Przepraszam...
     - Wiesz co? Wyglądasz dokładnie tak jak dzisiaj, kiedy przytulałeś się do jednego z tych aktorów, którzy z tobą pracują. Tylko wtedy się szczerzyłeś. I go pocałowałeś.
     - Taka część występu.
     - Nie musiałeś, jak nie chciałeś.
     - Czego cię to interesuje?
     - Znowu zaczynasz? Nie wystarczy, że wydarłeś się na mnie za to, że po prostu się o ciebie martwię?
     - Nie. Ale czepiasz się, że pocałowałem faceta.
     - A jak mam się nie czepiać? No powiedz mi, jak mam się nie czepiać? - Onew nie wytrzymał, odsunął się trochę od przyjaciela i zaczął bezradnie wymachiwać rękami. - Siedzę na widowni, patrzę, oglądam, słucham, podziwiam, a tu nagle ty rzucasz się na faceta z łapami!
     - Bo lubię i nic ci do tego! Zaraz... naprawdę byłeś na spektaklu?
     - Lubisz się całować z facetami? Nie spodziewałem się tego. - Jinki uniósł jedną brew w górę, nie zważając na zadane mu pytanie. Tamten odwrócił wzrok.
     - N-nie, nie to miałem na myśli, j-ja... T-to nie tak! Mówiłem, że to część przedsta...
     Nie udało mu się skończyć. Onew wpił się w jego usta, łapiąc za nadgarstki. Przyparł go do ściany, gasząc światło plecami Taemina. W mieszkaniu zapanowała głęboka ciemność. Młodszy chłopak znieruchomiał z wrażenia. Oczy miał szeroko otwarte i mimo wszystko widział kawałek twarzy hyunga, który przyciskał go do siebie. Zauważył, jak ten bardzo przykładał się do pieszczot jego ust. Z jednej strony delikatny, a z drugiej zdecydowany. Nie mogąc się więcej opierać, maknae zamknął oczy, odwzajemniając pogłębiający się pocałunek. Kiedy starszy nie wyczuł oporu, puścił jego dłonie, które momentalnie powędrowały na kark chłopaka, przyciągając go do siebie mocniej. Ciszę przerywały ich płytkie oddechy i pomruki przyjemności. Gdy całkowicie zabrakło im powietrza, odsunęli się od siebie jedynie na parę centymetrów. Po krótkim momencie lider zajął się marynarką głównego tancerza i, odsuwając ją, z wyczuciem zaczął składać na jego szyi dziesiątki drobnych pocałunków. Taemin, czując łaskotanie, zachichotał pod nosem.
     - To nie tak? - zapytał starszy. - Skoro nie lubisz całować facetów, to czego mnie nie odepchnąłeś?
     - Noo... Ja...
     Widząc zakłopotanie młodszego, uśmiechnął się nieznacznie i przerwał ciszę, która zapanowała.
     - Kto całuje lepiej?
     Młodszy zmarszczył brwi.
     - Jesteś zazdrosny? - zapytał nagle Tae, który wszystko złożył do kupy. - To dlatego na wejściu zacząłeś się na mnie drzeć?
     - C-co? Wcale nie - odrzekł szybko wokalista, rumieniąc się lekko. Jaka ulga, że było ciemno. - To dlatego, że przyszedłeś późno do domu.
     - Jakoś wcześniej ci to nie przeszkadzało.
     - N-no, no! Nie pyskuj!
     - Jesteś zazdrosny! Prawda?
     - Odpowiem, jak odpowiesz na moje pytanie.
     - Uhm... Ty, hyung. Ty, ty, ty.
     Zaczął go lekko uderzać palcami wskazującymi w klatkę piersiową niczym Sid z tym małym dzieciakiem. Czuł się jak wtedy, gdy miał szesnaście lat. Mógł na spokojnie i bez wytłumaczenia przytulić się do każdego członka zespołu, by następnie porazić ich prądem z małej zabaweczki na palcu, zabrać im coś, płatać figle, denerwować ich, dźgać, a i tak go kochali. Z jednej strony przeklinał swój wygląd, a z drugiej myślał, że jest cholernie przydatny. Każdy mu bezgranicznie ufał, a on to wykorzystywał i robił co chciał.
     - Więc jesteś zazdrosny?
     - Jestem.
     - Nie zaprzeczaj! Zaraz... co?
     - Jestem. Jestem cholernie zazdrosny.
     - Cz-czego to mówisz?
     - A nie chciałeś przypadkiem bym to zrobił?
     Plecy maknae ponownie zetknęły się ze ścianą. Obok prawej strony jego głowy spoczęła dłoń starszego, który nachylił się nad nim, zbliżając swoją twarz do twarzy przyjaciela. Nawet gdyby chciał, nie miał jak uciec. Brązowe oczy Jinkiego zalśniły w ciemności. Usta miał lekko rozchylone, kusząc swoją strukturą Tae, który przygryzł swoją dolną wargę.
     - Miałeś powiedzieć prawdę, a nie powtarzać - szepnął.
     - Powiedziałem prawdę. Nienawidzę oszukiwać, wiesz o tym.
     Przysunął się do niego, całkowicie redukując przestrzeń między nimi. Ciałem przywarł do chłopaka pozostającego w zdziwieniu. Mógł tak nie kontaktować dwie godziny, więc nie tracąc czasu, Lee ucałował lekko szyję tancerza. Ten zadrżał niekontrolowanie z rozkoszy. Dało się słyszeć cichy świst powietrza, gwałtownie wciągniętego przez jego nos. Odetchnął jednak głęboko, nie dając ponieść się przyjemności. Jeszcze ktoś by pomyślał, że coś takiego mu się podoba.
     - Onew, przestań - powiedział stanowczo, kładąc swoje ręce na jego ramionach z zamiarem odsunięcia go od siebie. - Stroisz sobie ze mnie żarty, a ja nie będę tego znosić.
     - Ciii... Przestań w końcu gadać... Z tego słodkiego, niewinnego chłopczyka została ci ta nieszczęsna paplanina na okrągło.
     Urażony tymi słowami Taemin, odsunął go od siebie, zaświecił światło i skrzyżował ramiona na piersi. Na twarz założył kompletnego focha, chcąc odejść do swojego pokoju. Skierował się w jego stronę i zatrzymał się przy drzwiach. Chciał dać czas Jinkiemu, by do niego podbiegł, ale nic takiego się nie stało. Lekko zdziwiony odwrócił głowę i zobaczył, jak tamten usiadł na podłokietniku kanapy. On także skrzyżował ramiona i patrzył na niego niezadowolony.
     - Powiedz, jak ci przejdzie - mruknął pod nosem.
     - Hmf.
     Taemin otworzył drzwi, wszedł do pokoju i nimi trzasnął, zamykając na klucz. Położył się na łóżku, przedtem zrzucając z siebie marynarkę. Podłożył sobie ręce pod głowę i zaczął myśleć, patrząc w sufit.
     - Co to miało być... - fuknął cicho, dotykając opuszkami palców dolną wargę, a następnie szyję. Poczuł wypieki na twarzy, więc zasłonił się poduszką. - To wcale mi się nie podobało.
     Mimo że próbował sobie wmówić co innego, to wiedział, iż to nieprawda. Zaraz po tym spojrzał na Onew z całkiem innej perspektywy. Zawsze był dla niego taki miły, troskliwy, pomocny i obdarzał go pięknym uśmiechem, który uwielbiał. A on ciągle posiadał w sobie to dziwne uczucie, jakie ignorował. Teraz stało się ono silniejsze i wręcz natarczywe. Nawet przy We Got Married był szczęśliwszy, kiedy Jinki poklepał go w nogę niż wtedy, gdy przytulał Naeun. Co prawda, lubił tę dziewczynę, ale wolał towarzystwo chłopaka.
     - Coś ty ze mną zrobił?
     Zły na siebie i swojego hyunga, wyszedł z pokoju. Przedtem jeszcze zdjął niewygodną muszkę. Starszy Lee nie siedział już na podłokietniku tylko na kanapie. Spojrzał na maknae i uniósł brew. Pewność wygarnięcia mu co myśli nagle zniknęła i Taemin zatrzymał się w połowie kroku. Jednak nie mógł teraz zrezygnować, dlatego usiadł obok Onew ze spuszczoną głową.
     - Przepraszam...?
     - Za co?
     - Za to, że ciągle gadam...
     - Nie jestem przez to zły.
     - To przez co?
     - Przez to, że mnie odepchnąłeś.
     Tancerz nie wiedział, co odpowiedzieć. Po prostu płyta mu się zacięła i mógł wydusić słowa. To była dla niego nowość. W dodatku nie oswoił się jeszcze z faktem, że woli mężczyzn. Nie, przepraszam. Tego jednego, konkretnego mężczyznę z miękkimi, brązowymi włosami, których dłuższe kosmyki wpadały mu do pięknych, ciemnych oczu. Tae zauważył defekt, więc - niewiele myśląc - uniósł dłoń i ogarnął je.
     - Dzięki.
     Minnie kiwnął głową, po czym spojrzał na jego usta i odruchowo się zbliżył. Jinki zrobił to samo, składając na wargach przyjaciela krótkiego, delikatnego całusa.
     - Nie kuś mnie, Taemin.
     Młodszy uśmiechnął się lekko, prowokując wokalistę, który znów się nad nim nachylił. Maknae od razu rozchylił usta do namiętnego pocałunku. Zaczął opadać plecami na kanapę, a Onew poszedł w jego ślady. Ułożył wygodnie chłopaka, górując nad nim. Ustami schodził coraz niżej po policzku i po linii szczęki. Kiedy zatrzymał się na szyi, tancerz odchylił głowę do tyłu, mrucząc z zadowolenia. Dłońmi przyciągnął go do siebie bliżej, zarzucając je na jego kark. Następnie przesunął nimi i wsunął pod jego koszulkę, podwijając ją lekko.
     - Chcesz się posunąć dalej? - Jinki zaprzestał pieszczot jego szyi i spojrzał w czarne oczy Taemina. Młody speszył się, ale nie mógł od niego oderwać wzroku. Trwał w bezruchu. - Nie znałem cię od tej strony.
     Podniósł się i usiadł na jego kolanach.
     - Uhm ja... Nie no... To... - zaczął się jąkać, targając swoją czarną grzywkę. Wyglądał jak w czasie debiutu: słodko i niewinnie. Po momencie także usiadł, mając blisko przed swoją twarzą twarz towarzysza. - W takim razie skończmy...
     - Ale nie twierdzę, że mi się to nie podoba. - Ponownie krótki pocałunek. Starszy przytulił go mocno i szepnął do jego ucha: - Zakochałem się, Minnie.
     Chłopak drgnął, jednak nie z jakiegoś obrzydzenia lub strachu, ale z gorąca. Poczuł, jak policzki robią mu się czerwone i zaczynają niemiłosiernie piec. Ścisnął powieki, a swoje dłonie ułożył na plecach bruneta. Już wiedział, że odwzajemnia jego uczucie i chciał mu to powiedzieć, jednak nie potrafił tego nawet odpowiednio pokazać. Postanowił trochę się z nim podroczyć.
     - Zakochałeś się?
     - Tak.
     - W kim?
     - W tobie.
     - Nie możesz być we mnie zakochany.
     - Dlaczego?
     - Bo obaj jesteśmy mężczyznami.
     - To ja będę kobietą.
     Taem już otwierał usta, by odpowiedzieć, ale nagle dotarła do niego wypowiedź Onew, więc odsunął się lekko i spojrzał na chłopaka jak na idiotę. Oczy zaczęły emanować poirytowanymi iskierkami. No niech chociaż nie robi sobie z niego jaj, bo nie skończy się to najlepiej.
     Powoli wyswobodził się z jego objęć.
     - Weź ty się opanuj. Dobranoc panu życzę.
     Wstał z kanapy i ruszył do swojego pokoju. Onew jednak nie miał zamiaru dać za wygraną, więc podążył za nim. Obserwował każdy jego krok, każde machnięcie bioder, które kusiły go od tak dawna. Czy Taem zdawał sobie z tego sprawę? Z tego, jak bardzo go pożąda?
     - Przestań za mną łazić! - warknął czarnowłosy i chciał mu zamknąć drzwi przed nosem, ale szybka reakcja hyunga na to nie pozwoliła. Jego stopa zablokowała je, zanim się zamknęły.
     - Jak zawsze buntownik - westchnął Jinki, popchnął chłopaka i wkroczył do środka, przekręcając za sobą klucz w zamku. Odwrócił się przodem do Taemina, który w zdziwieniu cofnął się o krok, jednak na powrót spoważniał.
     - Jak... jak mi postawisz jutro mleko bananowe, to zapomnę o tamtym - rzekł zarumieniony Lee, opierając się o drewnianą ramę łóżka. Lider podszedł do niego spokojnym krokiem i i nachylił nad nim powoli.
     - Nie ma sprawy.
     Musnął lekko jego usta, powodując u Tae przyjemne mrowienie na całym ciele. Kiedy się odsunął, spojrzał na niego przyjaźnie i odwrócił się z zamiarem wyjścia. Co to miało być? Tylko tyle? Młodszy poczuł niedosyt. Złapał Onew za rękę, przysuwając się do niego. Natychmiast wpił się w miękkie wargi, które od dawna prosiły się o więcej uwagi. Brunet prawie od razu odwzajemnił pocałunek, oplatając chłopaka w pasie. Kochał go, ale przenigdy nie chciał go wykorzystać. Zbyt wiele dla niego znaczył.
     - Gorąco tu... - mruknął Taemin, zarzucając ręce na kark wokalisty. Ledwo łapali oddech, ale nie potrafili się od siebie oderwać. Po krótkiej chwili tancerz poczuł, jak Jinki zaczyna rozpinać jego koszulę, guzik po guziku. Ustami zszedł niżej do jego szyi, muskając ją powoli, na co on odpowiedział cichym pomrukiem przyjemności. Starszy badał każdy skrawek jego delikatnej skóry, jakby chłopak nie był człowiekiem, a porcelaną, która może ulec zniszczeniu poprzez nawet lekki dotyk. - Pragnę cię.
     W jednym momencie biały materiał, jaki niedawno miał na sobie Taemin, wylądował na beżowym dywanie, idealnie dopasowanym do wnętrza hotelowego pokoju. Taki sam los spotkał różową kamizelkę i czarną bluzkę Onew. Obaj opadli na miękką pościel, spragnieni swojej bliskości. Obdarzali siebie nawzajem milionami namiętnych pocałunków, które wcale nie kończyły się na szyi.
     - Masz co pokazać, więc czego...? - Widząc wcale nie gorzej umięśnioną od Jonghyuna klatkę piersiową i brzuch, Taemin lekko się zdziwił skromnością chłopaka. Nawet taki niby niewinny Minho lubi pokazywać swoje wdzięki na prawo i lewo.
     -Wolę, byś tylko ty mnie tak widział. - Uśmiechnął się, przygryzając kokieteryjnie dolną wargę, w którą został następnie ucałowany.
     - Czuję się zaszczycony.
     W czasie, kiedy wargi maknae zajmowały się kreśleniem mokrych linii na torsie lidera, zwinna rączka zdołała uporać się z paskiem od jego spodni, guzikiem i rozporkiem. Niby przypadkowo otarł kolanem o krocze hyunga, który jęknął przeciągle i odchylił głowę do tyłu, dając młodszemu lepszy dostęp do swojej szyi.
     Nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi i natarczywe pukanie. Zaczerwieniony Taemin natychmiast zszedł z łóżka i poprawił zmierzwione włosy.
     - Spodziewasz się kogoś? - zapytał Onew, siadając na brzegu posłania.
     - Nie. Zostań tu.
     Równie mocno zdziwiony chłopak wyszedł z pokoju, nie zawracając sobie głowy koszulą i podszedł do drzwi, a następnie zajrzał przez wizjer. Po drugiej stronie ujrzał lekko podpitego Kaia, uśmiechającego się głupkowato do dziewczyny uwieszonej na jego boku. Tylko co oni tam, do cholery, robili? Przekręcił zamek, a następnie otworzył drzwi. Dwójka spojrzała na niego wesoło.
     - Cześć, stary! - zawołał brunet, który sekundę później zauważył defekt na ciele Taemina. - Czego nie masz koszuli? I co to za malinki? Hmm, nie przeszkodziliśmy ci w czymś?
     Wyszczerzył się.
     - Nie, a-ale... co wy tu robicie? I w dodatku w Japonii?
     - Byliśmy na twoim spektaklu. Był niesamowity! - wytłumaczyła Krystal. - I przy okazji na randce.
     - To wspaniale. Dzięki, hah... - Czarnowłosy podrapał się w kark. - A... skąd wiecie, gdzie się zatrzymałem?
     - Wiesz, ma się te źródła. Uciekł nam samolot i przez tego pecha musiałem się napić. I nie mamy gdzie spać, a na formalności związane z zakwaterowaniem trzeba trochę poczekać, więc... pomyślałem, że kumpel nie odmówi nam...
     - Odmawiam.
     - Co?!
     - Mam tylko jeden pokój i...
     - Spokojnie, prześpimy się na kanapie.
     Kai na chama wpadł do środka, ciągnąc za sobą roześmianą dziewczynę. Spanikowany Taemin od razu poleciał przymknąć drzwi do swojego pokoju, zanim Jinki zdołał je uchylić, aby zobaczyć, co się dzieje.
     - Zaraz wrócę, siedź tam - szepnął i wrócił do przyjaciół.
     Pomógł im rozłożyć kanapę i dał jakiś koc. Co lepsze, wcale nie chcieli iść spać. Zebrało im się na wspólne oglądanie telewizji.
     - Po pierwsze: chce mi się spać, a po drugie: to japońska telewizja. Jestem pewien, że i tak nic nie zrozumiesz - powiedział Taemin, chcąc szybko ulotnić się do stygnącego w sypialni Jinkiego.
     - Po pierwsze: nic ci się nie stanie, jak pójdziesz spać trochę później, a po drugie: możemy włączyć napisy. - Jongin jak zwykle na wszystko znalazł wytłumaczenie. Byleby dopiąć swego. Dlatego trzeba było podejść go od innej strony.
     - W takim razie ja siedzę obok Krystal. Będzie przynajmniej miała na co popatrzeć.
     Dziewczyna zachichotała po raz enty tego wieczoru i zakołysała się na kanapie.
     - Chyba w snach.
     - Albo to, albo idę sobie.
     - A to idź sobie.
     - Dobranoc!
     Lee, korzystając ze zgody, pomachał im i się ładnie ukłonił. Uśmiechnął się złośliwie pod nosem, widząc wystawiającego mu język Kima. Otworzył delikatnie drzwi i zniknął w pokoju, w którym panowała ciemność, a światło dawał jedynie blask księżyca. Przekręcił kluczyk i pociągnął za klamkę, by mieć pewność, że nieproszeni goście nie zjawią się nagle w pokoju. Następnie odwrócił się do łóżka, widząc zarys leżącej na nim postaci. Na jego twarz wpełzł tym razem słodki uśmiech i westchnął teatralnie pod noskiem.
     - Przepraszam, Kai jest taki namolny. Widziałeś go może na musicalu? Ponoć był tam na randce z Krystal. - Zaczął podchodzić powoli do posłania. Chcąc wytworzyć bardziej romantyczny nastrój, zapalił mają lampkę, która dawała uroczą poświatę. - Ciekawe, kiedy wytwórnia dowie się o tym, że się spotykają? Od gazet? W każdym bądź razie, my mamy na ten moment spo...
     Chłopak spojrzał poirytowany na Onew, który oddychał miarowo. Spał sobie w najlepsze. I cała romantyczność poszła się jebać. W przeciwieństwie do nich. Usiadł na brzegu, zły jak osa na Jongina. Zaczął fuczeć do siebie pod nosem, zabijając wzrokiem komara, który próbował przedostać się przez nie zasłonione firanką okno. Nagle silna ręka oplotła go pasie zmuszając do położenia się. Zrobił to, od razu przekręcając głowę w stronę lidera. Ten, korzystając z okazji, nakrył jego usta swoimi, przypierając go do łóżka. Musnął językiem jego dolną wargę, a dłonią delikatnie gładził mlecznobiałą skórę. Młodszy zarzucił mu ręce na kark, przyciągając do siebie na zerową odległość. Czuł dreszcze całym ciele, a serce biło mu jak oszalałe. To było tak, jakby igrał z ogniem. Nie ważne, że może się poparzyć.
     Jinki powoli i niespiesznie schodził niżej, dotykając ustami każdego centymetra szyi ukochanego. Był taki szczęśliwy, że w końcu nie musi tego ukrywać, a jego uczucie jest odwzajemnione. Może nie dostał jednoznacznej odpowiedzi, lecz działania Taemina robiły swoje.
     - Myślałem, że śpisz... - szepnął maknae, wsuwając dłonie we włosy lidera.
     - Nie przepuściłbym takiej okazji.
     Ponownie złączyli usta w pocałunku, który wyrażał wszystko. Szczupła rączka Tae znów zdołała przedostać się do spodni hyunga, aby powoli rozpiąć jego rozporek. Wokalista nie śmiał się słowem odezwać, a tancerz mógł zrobić z nim co tylko chciał. Do czasu.
     - Widziałaś to?! - Usłyszeli krzyk Kaia. - Widziałaś?! Przesunął kciuka wzdłuż ręki! Magik!
     - Zabiję go kiedyś... - mruknął poirytowany Taemin, który opadł na łóżko, nie mając na nic siły.
     - A co? Liczyłeś na coś? - Jinki ułożył się obok pozwalając, by młodszy wtulił się w jego nagi tors. Przykrył ich obu kołdrą.
     - A nie miałeś zamiaru... no... wiesz... - Zarumieniony, nie mógł się wysłowić.
     - Przy nich?
     - No... A co, nie...?
     - Co ty, za głośno byś jęczał.
     - Ej! A kto powiedział, że to ja byłbym na dole?
     - Święty Mikołaj.
     - Zabawne.
     - Nawet bardzo.
     - Kocham cię, wiesz?
     - Ja ciebie też, yeobo~.
     Jinki przytulił mocno Minniego do siebie, który z wielkim uśmiechem na ustach oparł głowę o jego klatkę piersiową i zaczął nasłuchiwać przyspieszonego bicia serca. Starszy zaczął go głaskać po miękkich włosach, aż w końcu zasnęli w swoich objęciach, które dawały mentalny spokój i bezpieczeństwo.

13 komentarzy:

  1. Mogę zabić Kaia? Mogę? Jak mogłaś im to zrobić, takim biednym i napalonym ;_;
    To było przeurocze, chociaż Taemin tak bardzo mnie ostatnio irytuje, że nie mogę się zachwycać OnTae, niestety ;_;
    Serio pisałaś to od maja? Po jednym słowie dziennie chyba. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taemin irytuje? ;O czego?
      Od maja, ale skończone jakoś dawno xD było tak że nie pisałam np. Dwa tygodnie i tak powstało takie nie wiadomo co xD

      Usuń
    2. Widziałaś jak się Jjong ostatnio do niego klei? Jak mi się rozwala JongKey? Key ostatnio dodaje takie smutne rzeczy na insta... ;_; Boże, nie mam życia jak się tak nimi przejmuję xD Więc no, w najbliższym czasie nie trawię Taemina xD

      Usuń
    3. No to co ma Taemin do tego, że Jong się do niego klei? XD Tae pokazał aż za bardzo, że OnTae is real i biedronka, więc do niego raczej nic nie można mieć...
      sama zauważyłam, jak mało JongKey teraz jest. Na pewno coś pomiędzy nimi się wydarzyło. Key zdaje się, że chce to naprawić, a sam Jjong jakby miał coś do niego, taki smutny i przygaszony. To dziwne, bo wcześniej byli takimi przyjaciółmi.
      ale co my tam możemy wiedzieć xD jedynie możemy się domyślać i tworzyć własne historie~

      Usuń
  2. Na początku, mój ultimate z Krystal?! To mi się nie podoba... Od dzisiaj jej nie lubię -,-
    No, ale niestety nie o Kaia chodzi tylko o OnTae. Są tacy cudowni! :* niby ogólnie jestem za 2minem, ale to i tak mi nigdy nie wadzi w czytaniu OnTae xD wiesz, co ci powiem? Mi tam i tak nigdy na tych seksach nie zależy (ta młodzieńcza niewinność xD), a to że ich tutaj nie było sprawiło, że ten one shot był taaaaki uroczy :3 Onew taki władczy! To dziwne, bo zwykle jak o nim myślę, to mam wrażenie, że zaraz o coś się glebnie, nawet o własne nogi xD
    Ogólnie świetny tekst! Jak zawsze z resztą, więc już nie wiem nawet co mam napisać :P
    Weny kochana!~~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne OnTae. Dzięki Tobie pokochałam ten paring. <3 pisz jeszcze wiecej :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tak kocham 2min, Luna ty kochasz 2min
    NIE! 2min.... ;;
    Jesteście wszystkie zue!
    Czemu wy wszystkie tak genialnie piszecie OnTae?! Zaczynam coraz bardziej lubić ten paring, a to sie rb niebezpieczne!
    Naprawde mi się podobało! Takie foch-a jednak nie xD
    super
    wenu ♡
    ~Lu

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh.. tak tęsknie za dobrymi 2min'ami.. ale (kiedyś) dostanę jednego od Ciebie, więc jest dobrze xD
    Tak ciężko mi było wyobrazić sobie Kaia z Krystal.. serio o.O
    Uwielbiam tego oneshota!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ehh..Myślałam że to będzie JongKey;-;

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś pusto tu ostatnio :/
    Kiedy nowy rozdział WSS?^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj~~!
    Jestem tu poraz pierwszy, ale niewykluczone, że zostanę na dłużej. Szczerze mówiąc, szablon mnie ubawił, i nie mogłam się skupić na tekście, kiedy Jjong wlepiał we mnie te swoje kolorowe paczałki, ale podołałam i nawet mi się podobało!
    Hm, kliknęłam akurat na to opowiadanko, bo tytuł wywołał we mnie jakiś magiczny ciąg obrazów, jakiś kurza artyzmu osiadł na sercu, zapowiadając zetknięcie z gónrnolotną tematyką. Ale nie, było prosto, słodko, uroczo. A mimo to mi się podobało. Doprawdy, nie wiem gdzie upatrywać powodu. Może to sposób Twojego pisania? Może to wyraźna kreacja bohaterów? Nie są rozmazani i rozmyci, mają mocno zarysowane charaktery i to z pewnością duży plus. Ah, ten Jinki. Czy Ty to sobie w ogóle wyobrażasz? Ten jego głos, ah głos! I ta nieustępliwość, ale naznaczona właściwą mu łagodnością. Podobało mi się, że nie padli sobie w ramiona w trybie natychmiastowym, że to wszystko nieco się przeciągało, a każde kolejne działanie Onew nieuchronnie zbliżało ich do momentu uświadomienia i wyznania sobie uczuć. Bardzo cieszy mnie, że nie miłujesz się w błędach i tekst jest raczej poprawny :3 Aczkolwiek... w dziwny sposób irytuje mnie, kiedy zamiast "dlaczego" piszesz "czego". Nie wiem czy to błąd, ale brzmi jakoś tak.. nieliteracko >.<
    Okej, kończę ględzić. Pozdrawiam i zapraszam do siebie ~~<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, dziękuję! Takie komentarze to miód na moje serce! ^^
      Pytasz o 'czego'... sama nie jestem pewna xD może to jakiś dziwny nawyk? Postaram się poprawić to w najbliższych opowiadaniach :)
      A błędy na pewno jakieś są. Może nie ortograficzne, ale zdarzają się literówki w postaci przecinków ^^' Mam dziwne upodobanie do stawiania ich gdzie popadnie xD często też na wypracowaniach popełniam błędy stylistyczne >< jednak to już chyba całkiem olewam D:
      jeszcze raz dziękuję za komentarz! <3
      postaram się zajrzeć do Ciebie w wolnej chwili :)

      Usuń